Wielki kurczak i polityka

Jak się okazuje obrady Rady Miejskiej wcale nie muszą być nudne. Zwłaszcza kiedy na zebraniu pojawia się... wielki kurczak.

Człowiek przebrany za kurczaka wtargnął na wiejące nudą zebranie rady miejskiej w górskim miasteczku Durango w stanie Kolorado.

Rada obradowała wtedy na temat przydomowego chowu drobiu. Wielkie "zwierzę" zaczęło wydawać charakterystyczne dla kurczaków odgłosy, pokręciło się po sali, po czym usiadło i przysłuchiwało się przemowom członków komisji.

Nie wiedzą, kim był

"Kurczakowi" udało się rozśmieszyć obradujących. Rada całe zajście przyjęła z poczuciem humoru.

- Nie mamy pojęcia, kto to był - powiedział radny Doug Lyon. - Nikt z moich współpracowników nie ma kostiumu kurczaka - zarzekał się.

- Pomyślałam, że to zabawne - powiedziała Christina Thompson. - Śmiałam się tak bardzo, że bolały mnie oczy i policzki - dodała.

Źródło: durangoherald.com, ENEX

Czytaj także: