Jedzą, co chcą, biegają, gdzie chcą i mogą bezkarnie dokuczać turystom. W Tajlandii trwa właśnie festiwal urządzony specjalnie na cześć małp.
Festiwal dla zwierząt odbywał się około 150 kilometrów od Bangkoku, w ruinach świątyń Khmerów.
Na wielką imprezę zawitało ponad tysiąc małp. Nic dziwnego, że dały się skusić, bo przygotowano dla nich prawdziwą ucztę - cztery tony owoców, warzyw, słodkich napojów i tajskich deserów.
"Małpi festiwal" obchodzony jest od roku 1989 roku. Każdego roku ściąga zarówno lokalnych mieszkańców, jak i turystów.
- To naprawdę fajne. To coś innego od wszystkiego, co mamy w Ameryce. Małpy biegają wszędzie, kradną jedzenie - mówiła najwyraźniej zachwycona Amerykanka Sarah.