W głowie brazylijskiego nurka utkwił 15-centymetrowy harpun. Wystrzelił sam, odbił się rykoszetem od skały i zagłębił w mózgu pływaka. Lekarzom udało się go jednak usunąć. Co więcej - zapewniają, że nurek powinien wrócić do pełnej formy.
Operacja usuwania 15-centymetrowego harpuna z mózgu trwała pięć godzin, lekarze określili ją jako zabieg "wysokiego ryzyka". Przeprowadziła ją brazylijska ekipa z kliniki w Rio de Janeiro. Według lekarzy pacjent czuje się dobrze i zapewne wróci do formy. Harpun na szczęście nie uszkodził kluczowych obszarów mózgu, utkwił tuż nad lewym okiem.
- Całe szczęście, że harpun nie zadziałał i nie otworzył się wewnątrz czaszki, wtedy naprawdę trudno byłoby go usunąć - zauważa brazylijski chirurg Manoel Moreira, przyglądając się zdjęciom rentgenowskim.
Z wody wyciągnął go przyjaciel
36-letni Emerson de Oliveira nurkował w sobotę na jednej z plaż w Rio de Janeiro. Na szczęście nie pływał sam, ale z przyjacielem.
– Wpadłem w panikę, kiedy zobaczyłem, że harpun odbija się od skały i uderza w jego głowę – mówi przyjaciel Olivieiry, Douglas Martin. - Chwyciłem go, bo akurat też byłem w wodzie i położyłem na skałach. Potem przyjechała ekipa ratunkowa – opowiada.
Bliscy Olivieiry mówią, że to cud, że 36-latek przeżył bez poważnych obrażeń. Według lekarzy będzie funkcjonował tak jak dawniej, po wypadku może mieć jednak lekko upośledzony zmysł węchu.
Źródło: Reuters