Świat obiegło nagranie, na którym mężczyzna ratuje tonącego w jeziorze jelonka - trzyma zwierzę na rękach, płynąc do brzegu. - Ratowanie tego zwierzęcia to była prawdziwa praca zespołowa - podkreślił w rozmowie z tvn24.pl bohater tej historii, Amerykanin Patrick Breckon. Wycieńczone zwierzę szczęśliwie wydobyto z wody, ale długo po tym nie mogło ustać na własnych nogach.
Wysiłki mężczyzny opublikowane zostały na nagraniu policji. Widać na nim mieszkańca stanu Teksas, Patricka Breckona, który z jeziora Conroe wyciąga przestraszonego, młodego jelonka.
Drabinka
W rozmowie z tvn24.pl Breckon powiedział, że o zwierzęciu w potrzebie zawiadomiła go jego przybrana matka. Mężczyzna natychmiast ruszył z pomocą.
- Mały jelonek w wodzie był w stanie ustać jedynie na tylnych nogach. Myślę, że zanim tam dotarliśmy, mógł spędzić w wodzie cztery-pięć godzin. Jezioro Conroe to zbiornik retencyjny, dlatego ciężko się z niego wydostać. Jedyną drogą jest użycie drabinki, jak na basenie - opisał Breckon.
Dla jeleni i innych dzikich zwierząt wyswobodzenie się z wody w zbiornikach retencyjnych jest trudne przez znajdujące się w nich mury oporowe, które chronią brzeg przed procesem erozji.
Młody jeleń
Porucznik Timothy Cade z jednostki policji Montgomery County został wezwany nad jezioro krótko po zawiadomieniu Breckona przez jego rodzinę. Kiedy dotarł na miejsce, w wodzie znajdował się już mężczyzna ratujący zwierzę.
Udało mu się chwycić próbujące utrzymać się na powierzchni zwierzę, podtrzymać je przy pomocy koła ratunkowego i bezpiecznie doholować do brzegu. Z pomocą policjantów wyłowiono jelonka na ląd.
- Na szczęście był to młody jelonek. Obawiałem się, że na miejscu zobaczę dorosłego jelenia z ukształtowanym porożem. Malec przez cały czas był spokojny, nie wierzgał, dlatego wiedziałem, że był wykończony. Miałem problem na odcinku głębokiej wody, ale przy pomocy policjanta, który podał mi koło ratunkowe, udało nam się dotrzeć do brzegu - relacjonował Breckon.
- Na nagraniu widzicie, że zwierzę stanęło na nogi, ale zrobiło tylko dziesięć kroków, po czym położyło się na trawie, żeby odpocząć. Opuściliśmy miejsce bez większych obaw, bo wiedziałem, że moja rodzina będzie obserwować, co się z nim dzieje - zaznaczył.
"Praca zespołowa"
Z późniejszej relacji krewnych mężczyzna dowiedział się, że jelonek potrzebował około czterech godzin odpoczynku. Wieczorem widziano go już skubiącego trawę przy pobliskim lesie.
- Uratowanie tego zwierzęcia to była prawdziwa praca zespołowa - podsumował Breckon.
Autor: akw / Źródło: Montgomery County Police
Źródło zdjęcia głównego: Montgomery County Police