Szminki i szpilki - tylko to według organizatorów seminarium dla pracowników Bank of England - może być wyznacznikiem sukcesu w biznesie. Wiele brytyjskich ekonomistek, i nie tylko, zareagowało na szkolenie z oburzeniem. - To seksistowskie - oceniają.
Seminarium odbywało się w minioną niedzielę w londyńskim City. Uczestników uczono, co i jak powinni nosić w biurze.
Werdykt był jednoznaczny - nic tak jak szminka i wysokie obcasy nie pomoże paniom w osiągnięciu zamierzonego celu. Specjaliści od wizerunku poinstruowali pracownice, że zawsze powinny one nosić do pracy szpilki o wysokości dwóch cali. Obowiązkowy jest też makijaż - nawet jeśli miałaby być to tylko szminka.
Rad było jednak więcej. Na przykład to, że buty i spódnice powinny być w tym samym kolorze. Według specjalistów niemile widziane są przeładowane torebki oraz noszenie zbyt dużej ilości biżuterii - zarówno pierścionków jak i kolczyków.
Kobiety oburzone
Wyznaczanie takich reguł jest wysłaniem informacji do zatrudnionych kobiet, że muszą wyglądać w określony sposób by osiągnąć sukces w biznesie. A to jest całkowicie przeciwko praktyce wyrównywania szans Katherine Rake
Seminarium zdecydowanie nie przypadło do gustu czołowym brytyjskim ekonomistkom (i nie tylko im), które to, co działo się podczas szkolenia komentują jako seksistowskie. - To co robi Bank of England jest przerażające. To farsa - ocenia jedna z wiodących ekonomistek w City Ruth Lea.
Podobnego zdania jest Katherine Rake, szefowa organizacji zajmującej się prawami kobiet Fawcett Society. - Wyznaczanie takich reguł jest wysłaniem informacji do zatrudnionych kobiet, że muszą wyglądać w określony sposób by osiągnąć sukces w biznesie. A to jest całkowicie przeciwko praktyce wyrównywania szans - ocenia.
"Chodzi o wzmocnienie kobiet"
- To nie jest seksistowskie - odpiera zarzuty Lucinda Slater, specjalistka od wizerunku. I dodaje: - Tu chodzi o wzmocnienie kobiet. Jeśli ignorujesz to jak ludzie cię postrzegają, sam sobie tworzysz problemy. Twój wizerunek jest integralną częścią twojej reputacji.
Źródło: "Daily Mail"