Radziecki radar z czasów zimnej wojny znów nadaje - twierdzą pracownicy muzeum w Świnoujściu, którzy odkryli charakterystyczny sygnał, przypominający stukanie dzięcioła. Można go odbierać na częstotliwości 15 MHz. Wyłączony ponad 20 lat temu radar Duga miał wykrywać nadlatujące nad teren ówczesnego ZSRR pociski balistyczne.
Pracownicy Podziemnego Miasta na Wyspie Wolin, które jest filią Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu, przy pomocy starej radiostacji odebrali sygnał nadawany prawdopodobnie przez jeden z wielkich radzieckich radarów.
Chodzi o nieużywaną - jak się wydawało - instalację Duga, zwaną też Okiem Moskwy, która była elementem radzieckiego systemu wczesnego ostrzegania. Jej celem było wykrywanie nadlatujących nad teren ówczesnego ZSRR pocisków balistycznych m.in. ze Stanów Zjednoczonych.
"Woodpeckers"
Rosjanie posiadali trzy radary tego typu: koło Czarnobyla, w pobliżu Mikołajowa oraz w okolicy Komsomolska nad Amurem. Amerykanie nazwali je rosyjskimi dzięciołami - "russian woodpeckers" - z uwagi na charakterystyczne stukanie.
- W momencie, kiedy nastroiliśmy nasze odbiorniki, usłyszeliśmy charakterystyczne pukanie, które tak naprawdę pokrywało się z tym z czasów zimnej wojny - opowiada jeden z pracowników muzeum.
- Jest to wyjątkowe z tego względu, że radar Duga nie był użytkowany przez ponad 20 lat, bo jest to relikt pamiętający czasy zimnej wojny. I kilka miesięcy temu, jak rozpoczął się konflikt na Ukrainie, ponownie zaczął nadawać - dodaje.
W czasie zimnej wojny sygnał emitowany z radaru zakłócał transmisje innych nadajników. Był dobrze słyszalny w Europie. Pierwszy raz sygnał wykryto 27 marca 1976 w fińskiej stacji monitorującej w Laajasalo - Yleisradio (YLE).
Autor: db/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24