Niemiłe sytuacje zdarzają się prawie każdego dnia. Szczególnie nieprzyjemnie robi się wtedy, gdy w grę wchodzi nasza fizjologia. Mniej wstydzimy się skutków wzdęcia w samotności, ale gorzej, gdy znajdujemy się wśród innych osób. Rząd Malawi uznał, iż puszczanie wiatrów jest na tyle poważnym problemem społecznym, że podpada pod zanieczyszczanie powietrza.
Ustawa ma wejść w życie w przyszłym tygodniu, lecz w Malawi trwa dyskusja, czy puszczanie wiatrów rzeczywiście będzie nielegalne. Spór nie omija najwyższych sfer państwowego życia.
Jedną ze stron reprezentuje minister sprawiedliwości George Chaponda, który twierdzi, że ustawa "zdelegalizuje" puszczanie wiatrów, a nowa ustawa sprzyjałaby promowaniu "dobrych obyczajów".
- Po prostu pójdź do toalety, kiedy poczujesz wzdęcie - powiedział w lokalnym radiu.
O co chodzi?
Innego zdania jest zastępca prokuratora generalnego Anthony Kamanga, który uznał, że odniesienie do "zanieczyszczenia powietrza" zawarte w ustawie nie dotyczy puszczania wiatrów.
- Jak rozsądny i odczuwający człowiek może skonstruować przepisy kryminalizujące publiczne pierdzenie, tego nie jestem w stanie zrozumieć - powiedział.
Spór pozostaje na razie nierozstrzygnięty. Na pytanie, jak prawo miałoby być egzekwowane, Chaponda odpowiedział, że konsekwencje będą wyciągane podobnie jak w przypadku złamania prawa o zakazie oddawania moczu w miejscach publicznych.
Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: www.sxc.hu