Wizyta prezydenta w Chinach to nie były tylko obowiązki i spotkania. Bronisław Komorowski znalazł czas na zwiedzanie. Wraz z towarzyszącą mu w podróży małżonką udał się na Mur Chiński, jedną z największych tamtejszych atrakcji turystycznych.
Prezydent w Kraju Środka spędził kilka dni. Pojechał tam (była to pierwsza wizyta głowy państwa w tym kraju od 14 lat), by zachęcać chińskich biznesmenów do inwestowania w Polsce, reklamując nasz kraj jako jeden z najlepiej rozwijających się w Unii Europejskiej w dobie obecnego kryzysu gospodarczego.
Jednak poza oficjalnymi spotkaniami (m.in. uczestniczył w forum inwestycyjnym w Szanghaju i forum gospodarczym oraz forum rektorów szkół wyższych w Pekinie), Komorowski znalazł też czas na przyjemności.
Prezydencka para zwiedzała wspólnie nie tylko Chiński Mur, ale też Zakazane Miasto, kompleks pałacowy zbudowany w latach 1406-1420 na polecenie cesarza Yongle z dynastii Ming oraz Świątynię Lamajską w Pekinie.
Komorowski i jego żona byli też w muzeum w Szanghaju oraz w Filharmonii w Pekinie.
Prezydent podsumowując swoją wizytę w Chinach stwierdził, że najważniejsze są - w jego opinii - deklaracje strony chińskiej o dążeniu do zrównoważonego bilansu handlowego, zapowiedzi wspierania polskiego eksportu do Chin oraz inwestycji w Polsce.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP