W ciągu ostatnich dni wyobraźnią milionów internautów zawładnął "Popinator", niezwykłe urządzenie, które na komendę precyzyjnie wystrzeliwuje kawałek popcornu prosto w usta "odbiorcy". Niestety rewolucja w jedzeniu prażonej kukurydzy okazała się być tylko sprawną akcją reklamową.
Wszystko zaczęło się w połowie tygodnia od umieszczonego na Yotube'ie filmiku prezentującego możliwości Popinatora, o którym napisał popularny portal Mashable. Historia wywołała falę entuzjastycznych reakcji internautów skuszonych wizją jeszcze większego lenistwa podczas jedzenia popcornu.
Jak deklarowali domniemani twórcy rewolucyjnego urządzenia, Popinator miał być aktywowany przez wypowiedzenie słowa "Pop". W kilka chwil sprzęt miał precyzyjnie lokalizować źródło dźwięku i w jego kierunku automatycznie wystrzeliwano jedno ziarno prażonej kukurydzy. Na reklamowym filmiku widać rzekomą niemal absolutną precyzję Popinatora, który pewnie trafia popcornem w usta osób odległych o kilka metrów.
Cała historia okazała się być jednak niestety kłamstwem, spreparowanym na potrzeby kampanii promującej firmę "Popcorn Indiana". Jej twórcom trzeba przyznać, że osiągnęli założony cel. Na stronę reklamowanej firmy weszły miliony ludzi żądnych dokładniejszych informacji na temat "Popinatora", który pokazywano nawet w ogólnoamerykańskich telewizjach.
Jak przyznali w wywiadzie dla CNN pracownicy firmy "Popcorn Indiana", urządzenie owszem potrafi wystrzeliwać ziarna popcornu, ale czyni to po zdalnym naciśnięciu guzika i jedynie w jednym kierunku - na wprost. Osiągnięcie wyników widocznych na filmiku promocyjnym wymagało dziesiątek prób, po których podłoga była zasłana popcornem, który został wystrzelony w złym kierunku.
Autor: mk//bgr / Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: popcornindiana.com