Dziwaczne kostiumy, dawno zapomniane szlagiery i zwariowane układy taneczne - oto czego należy spodziewać się podczas trzecich dorocznych Mistrzostw Świata w tańcu w złym stylu, które rozpoczęły się w sobotę w Hamburgu na północy Niemiec.
W jednym z hamburskich klubów o puchar najgorzej tańczącej drużyny świata walczy w tym roku 10 zespołów. Ich zmagania ogląda ok. 700 widzów.
Kiepscy tancerze z całego świata
Do tegorocznej edycji zgłosili się zawodnicy z Niemiec, Ghany, Włoch i Francji. W zeszłym roku, po zaciętej walce przeciwko pięciu innym drużynom, wygrała grupa maturzystów z miejscowości Vechta w Dolnej Saksonii.
Pomysł na zawody tańca w złym stylu (dosłownie brzydkiego tańca, od niem. Haesslichtanzen) pochodzi od trójki przyjaciół z Hamburga. Chcieli oni, by dyskretnie przemilczany dotąd temat osób, których obce są poczucie rytmu czy miękkość ruchów, przestał być wstydliwy.
- Chcemy przeciwstawić się tej jednolitej papce na parkietach i szukamy najbardziej utalentowanych inaczej tancerzy - zapowiadali przed pierwszą edycją konkursu.
Zwycięską drużynę wybiera zawsze publiczność - im głośniej buczy, tym większy sukces tancerzy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu