Paris Hiltona z więzienia wyszła prawdziwie odmieniona. 23 dni za kratkami pozwoliły jej uwierzyć w Boga, stracić cierpliwość do więziennego jedzenia i dojść do wniosku, że pomarańczowe kubraczki nie są fajne.
Z szerokim uśmiechem dziedziczka hotelarskiej fortuny Paris Hilton opuściła zakład karny. Odsiedziała połowę kary, czyli około trzech tygodni. W tym czasie, gwiazdka schudła ok. 3 kg, bo żywiła się wyłącznie jedzeniem z więziennego kiosku - posiłki zakładowe uznała bowiem za "niejadalne i przerażające". Chwile refleksji w celi zaprowadziły ją do wniosku, że powinna rozpocząć działalność charytatywną. Wcześniej jednak, musiała doprowadzić do ładu swoje uczesanie i w tym celu wezwała "pogotowie fryzjerskie".
Zakład karny w Los Angeles Hiltonówna opuszczała w błysku reporterskich fleszy. Ku rozczarowaniu dziennikarzy bez słowa wsiadła do wozu swoich rodziców i odjechała.
Paris Hilton została zatrzymana we wrześniu za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu i w styczniu skazano ją na trzyletni dozór kuratorski. Miesiąc później została zatrzymana za jazdę bez ważnego prawa jazdy.
Początkowo Hilton miała spędzić w więzieniu 45 dni, ale wyrok skrócono do 23, gdyż władze uznały, że zachowanie dziedziczki daje dobre rokowania m.in. dlatego, że pojawiała się na rozprawach sądowych.
Po trzech dniach odbywania kary sędzia z biura szeryfa hrabstwa Los Angeles zezwolił jej na odbywanie kary w domu z powodów medycznych, ale następnego dnia sąd zgodnie z wnioskiem prokuratury uchylił tę zgodę i Hilton wróciła do więzienia.
Dziś będzie już jednak w domu, gdzie będzie mogła przygotować się do wywiadu. Paris wystąpi dzisiaj w show Larry'ego Kinga w CNN. Za darmo, mimo że konkurencyjna stacja NBC proponowała jej za rozmowę milion dolarów, a przebiła podobno tę ofertę telewizja ABC.
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: REUTERS/PAP