Jako pierwsze na świecie małe linie Air Samoa zdecydowały się na bardzo kontrowersyjny krok, o którym w branży lotniczej szeptano już od dawna. Szefostwo firmy zadecydowało, że pasażerowie będą płacić w zależności od swojej wagi. Air Samoa zapewnia, że to nie Prima Aprilis.
Informacja o zmianie zasad naliczania cen biletów została opublikowana pierwszego kwietnia, co natychmiast zrodziło pytania, czy aby nie jest to żart. Jednak, jak podają takie media jak dziennik "Sydney Morning Herald", BBC czy australijskie radio państwowe ABC, jest to jak najbardziej poważna decyzja.
Niebezpieczna decyzja
Wynika z niej, że linie Air Samoa zdecydowały się na bardzo ryzykowny krok, o którym od dawna po cichu rozmawiano w branży lotniczej. Pomysł obciążania cięższych pasażerów większymi opłatami, spotykał się bowiem na Zachodzie z ostrą krytyką, jako forma dyskryminacji i linie lotnicze szybko zarzucają dyskusję na ten temat.
Szef Air Samoa, Chris Langton, twierdzi jednak, że uzależnianie ceny biletu od wagi pasażera jest "najbardziej sprawiedliwą metodą" ze wszystkich. - Dla linii lotniczych nie jest ważna ilość osób na pokładzie, ale ich ciężar. Ma to zwłaszcza duże znaczenie w przypadku małych samolotów - powiedział Langton na antenie radia ABC.
Cena biletu jest teraz ustalana w Air Samoa na tej zasadzie, że pasażer deklaruje swoją wagę, która jest mnożona przez ustaloną cenę przewiezienia jednego kilograma na wybrany dystans. Na dłuższych trasach każdy kilogram kosztuje więcej niż na krótkich. Ceny wahają się od dolara do 4,16 dolara za kilogram masy ciała. Na lotnisku podana waga jest weryfikowana i dolicza się jeszcze masę bagażu.
Langton przekonuje, że taki system jest bardzo przejrzysty i sprawiedliwy. Nie ma żadnych dopłat za nadbagaż czy cokolwiek innego. Płaci się po prostu za przewiezione kilogramy, które dla linii lotniczej wprost przekładają się na obciążenie maszyny i spalanie paliwa.
Drażliwa dyskusja
Pomysł takiego ustalania ceny biletów nie jest nowy. W wielu krajach są od kilku lat prowadzone boje na temat ewentualnego zmuszenia osób bardzo otyłych do wykupywania dwóch siedzeń. Takie pomysły zazwyczaj są jednak torpedowane najczęściej przy pomocy argumentów, iż duża masa ciała jest schorzeniem lub chorobą.
Niedawno głos w tej dyskusji zabrał norweski naukowiec Bharat P. Bhatta z uniwersytetu w Sognal. W swoim artykule na łamach specjalistycznego periodyku "Journal of Revenue and Pricing Management" zasugerował uzależnienie ceny biletów lotniczych od wagi pasażerów.
Szef Air Samoa twierdzi, że takie rozwiązanie to "przyszłość". - Ludzie są generalnie więksi, szersi i wyżsi niż 50 lat temu. Trzeba się temu przyjrzeć - stwierdził Langton.
Autor: mk\mtom\k / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA) | Lousi Argerich