Widać pierwsze oznaki początku kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckim w USA. Zwiastunem była wizyta Baracka Obamy w przydrożnym barze w Iowa, którego właścicielkę poznał podczas poprzednich wyborów. Knajpa słynie z wielkich i mało dietetycznych kanapek. Obama porwał się na jedną z nich, ale nie podołał zadaniu i nie dojadł.
Obama przyjechał do Bettendorf w stanie Iowa głównie do dużej miejscowej fabryki, aby wygłosić przemówienie o roli przemysłu w gospodarce USA. Co ciekawe, w tym samym czasie w Iowa była też Sarah Palin.
W drodze powrotnej z fabryki "wpadł" jednak do baru, którego właścicielkę Cynthię Friedhof poznał w 2008 roku podczas wiecu wyborczego w miejscowym ratuszu. Wtedy Obama nie skorzystał z zaproszenia na gargantuiczną kanapkę. Swój błąd naprawił trzy lata później, zamawiając kilka wytworów pani Friedhoff, między innymi "The Magic Mountain", czyli wielką bułę wypełnioną mielonym mięsem, stopionym serem, frytkami i cebulą. W menu znalazł się też "Vulcano", czyli to samo co "Magic Mountain", ale z chili. Na deser było wielkie ciasteczko cynamonowe o średnicy około 16 centymetrów.
Wszystkie te zupełnie niedietetyczne produkty zostały zabrane na pokład Air Force One. Jak przyznał rzecznik prasowy Białego Domu, Obama nie podołał nawet jednej "kanapce". Nie jest jeszcze znana reakcja Michelle Obamy, która jest zatwardziałą zwolenniczką zdrowego jedzenia i walczy z otyłością Amerykanów. Wiadomość o tym, że jej mąż promuje jedzenie, które odpowiada za nadwagę mieszkańców USA, na pewno jej nie rozbawi.
Źródło: CBS