Nelli Rokita do bólu szczerze o swoim małżeństwie. – Janek mnie lekceważy. Nie słucha. Mówi: kim byłabyś beze mnie? Wypomina wydawanie jego pieniędzy – zwierza się posłanka PiS w rozmowie z Vivą. Na plus małżonka należy zaliczyć, że nie bije i czasem mówi „nie jesteś taka najgorsza”.
Z długiego wywiadu dla dwutygodnika wyłania się nieznana wcześniej twarz Jana Rokity. Dowiadujemy się, że od początku małżeństwa z Nelli grał pierwsze skrzypce i starał się – zwykle z powodzeniem – zdominować żonę. – Nie zapomnę naszego ślubu. Powiedział: „Mam cię, teraz już jesteś moją własnością". Pamiętam, że Jaś kupił mi kwiaty. Lilie, których nie znoszę z powodu zapachu. Głowa mnie od nich boli, a on ten bukiet wsadził do naszej malutkiej sypialni – wspomina posłanka.
„Nelly, zastanów się, kto ciebie weźmie?”
A lilie to dopiero początek. Nelli Rokita skarży się, że przez większość małżeństwa czuła się jak asystent męża. – Byłam zawsze obecna. Zawsze z tyłu – mówi. A co robił Jan Rokita, gdy ona wspominała o własnej karierze politycznej? – Mówiłam mu pół roku: chcę być doradcą prezydenta do spraw kobiet. Marzę o tym. Nie słuchał (..). Chyba nie wierzył, ze ja potrafię być skuteczna. „Nelli, zastanów się, kto ciebie weźmie?”. Lekceważył moje zajęcia – zwierza się dwutygodnikowi.
Posłanka podaje więcej przykładów podcinana jej skrzydeł przez męża: – Zawsze mówiłam: mogę być kim chcę. A on na to: tak, tak, chyba dzięki mnie. (..) Bolało mnie, kiedy Jasio mówił, wydymając usta: „No, co ty tu w Polsce masz? Znajomych? Wszystko to tylko moi znajomi i przyjaciele” – mówi posłanka. Jednak na pytanie męża „kim ty jesteś beze mnie?”, Nelli Rokita - co szczerze przyznaje - odpowiada, że nikim. I dodaje, że jest niedobrą żoną.
"Jestem w stanie zrezygnować z małżeństwa"
O rozwodzie jednak nie myśli, chyba że miałaby dowody zdrady męża. - Nie potrafiłabym wybaczyć, gdybym się dowiedziała, że Jan ma kochankę, że jest dla kogoś bliższy niż dla mnie Jestem w stanie zrezygnować z małżeństwa. Ze wszystkiego. A że boli? Lepiej, żeby raz pobolało, niż ma tak boleć całe życie – zapewnia.
Póki co jednak posłanka deklaruje, że jest szczęśliwa. – Wygrałam los na loterii. Jak na swój wiek dobrze wyglądam, mam poczucie humoru, powodzenie u mężczyzn. I każdy dzień jest piękny. A jak mój mąż trochę wypije i zaczyna być szczery, mówi: „Nelli, nie jesteś taka najgorsza” - podsumowuje.
Źródło: "Viva"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24