Mercedesy, maybachy czy bmw? Tego już się w Moskwie nie kradnie. W 2008 r. na złodziejskim rynku liczą się przede wszystkim... dźwigi, walce i betoniarki.
- Tylko ostatnio złodzieje w biały dzień ukradli maszynę do kładzenia asfaltu. Prosto z ulicy - opowiada Igor Agapkin, szef moskiewskiego wydziału milicji zajmującego się skradzionymi samochodami.
Jak mówi, tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy z ulic i placów budów rosyjskiej stolicy zniknęło 40 kamazów, 13 dźwigów, betoniarki i inny rodzaj ciężkiego sprzętu.
Niespotykany apetyt na specjalistyczne maszyny wśród złodziei milicja tłumaczy wielkim budowlanym boomem. Setki budów potrzebują setek sztuk sprzętu, a ukraść zawsze taniej niż kupić. Dodatkowo, jak mówi Agapkin, przypadki odnalezienia uprowadzonego sprzętu są "bardzo rzadkie".
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24