W szóstej edycji programu "You can dance" sporo nowości. Program ma nową prowadzącą - Patricię Kazadi. Występująca wcześniej w tej roli Kinga Rusin zasiadła z kolei w jury, między Agustinem Egurrolą i Michałem Pirogiem. Nie zmienia się tylko jedno - pot i łzy (radości i smutku) wylewane przez tancerzy i wielkie show, jakie dają widzom wchodząc na parkiet.
Pierwszy odcinek kolejnej edycji programu był relacją z castingu, jaki miał miejsce w Gdańsku. Młodzi adepci tańca walczyli nad morzem o bilet do Casablanki, gdzie będą się uczyć i rywalizować o występ w finale "You can dance - po prostu tańcz!".
Na castingu pojawiło się wiele indywidualności. Wśród nich m.in. Michał, który po latach tańczenia break'a zdecydował się na taniec w teatrze. Uliczne nawyki nie pozwalały łatwo zaadaptować się do nowych warunków. Upór i ciężka praca dały mu wreszcie wymarzony angaż - obecnie pracuje w warszawskim teatrze "Polonia" Krystyny Jandy.
Czpka i nocny klub
Był też Grzegorz - mistrz hattingu. To był pierwszy w historii programu występ tancerza specjalizującego się w pochodzącej z Brooklynu technice tańca z wykorzystaniem czapki. Jego ewolucje z bejsbolówką dały mu bilet do Afryki.
Przed jury wystąpiła też Nadia, tancerka klubu nocnego. - Nie wystarczy być tancerką erotyczną, pokazując pupę i piersi, bo trzeba to zrobić w odpowiedni sposób. Ze smakiem, z gustem. Nie może być czystej perwersji, bo to jest niesmaczne po prostu - opowiadała przed występem. Jej występ miał w sobie tyle smaku i tyle gustu, że nie mogli mu się oprzeć jurorzy. - Jak pojawiłaś się na tej scenie i zapowiedziałaś swój występ, to myślałem, że będzie coś słabego, a to był bardzo dobry występ... Jedziesz do Casablanki - krzyczał zachwycony Egurrola.
Źródło: plejada.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn