Doroczne Amerykańskie Mistrzostwa w Noszeniu Żon odbyły się po raz ósmy. Tym razem uczestników gościł znany kurort narciarski Sunday River.
Metody były różne: chwyt strażacki, na barana, czy przez ramię, ale najpopularniejszy był "chwyt estoński". Niesiona tym sposobem żona zwisa na plecach męża głową w dół i "trzyma" go za kark skrzyżowanymi nogami.
"Chwyt estoński" uwalnia ręce mężczyzny, co pomaga mu balansować ciałem. A to w amerykańskich mistrzostwach bardzo ważne, gdyż wyścig z żoną na plecach nie ogranicza się jedynie do biegu. Na prawie 270-metrowej trasie na uczestników czekają liczne przeszkody, m.in. rowy z wodą i płotki.
W tegorocznych zawodach uczestniczyło 40 par. Na szczególną uwagę zasługiwał finisz, który był niespotykanie emocjonujący. Dwie najszybsze pary przekroczyły linię mety dokładnie w tym samym czasie.
Tradycja tego rodzaju wyścigów wywodzi się z fińskiej historii z XIX wieku. Mówi ona o słynnym złodzieju Rankainenie i jego bandzie. Aby stać się jej członkiem, trzeba było przejść trudny test polegający na kradzieży pełnego worka dóbr i ucieczce z nim przez las. Czasem zamiast worka za łup służyła kobieta.
W dzisiejszych czasach taki bieg jest zupełnie dobrowolny. Co więcej, jeśli para tak zdecyduje, to żona może nieść męża...
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: aptn