Mała austriacka wioska Fucking, co w języku angielskim jest mało cenzuralnym określeniem stosunku seksualnego, ma już dość swojej nazwy - pisze brytyjski dziennik "Daily Telegraph" na swojej stronie internetowej. 104 mieszkańców ma głosować nad jej zmianą. Jednak burmistrz miasta Tarsdorf, któremu podlega Fucking, twierdzi że nic takiego nie jest planowane.
- Po latach problemów ludzie są skłonni zmienić pisownię nazwy miejscowości - miał powiedzieć burmistrz miasteczka Franz Meindl, cytowany przez "Daily Telegraph". Dzień później ta sama osoba cytowane przez agencję Reutera stwierdziła jednak, iż w ogóle nie wie, skąd wzięła się informacja o planowanej zmianie nazwy. - To było przedmiotem dyskusji kilka lat temu i nic z tego nie wyszło. Na pewno nie rozważamy tego teraz - stwierdził Meindl.
Źli Amerykanie
Wioska żyła ze swoją nazwą spokojnie przez wieki. Wszystko zniszczyli amerykańscy żołnierze, którzy stacjonowali w okolicy pod koniec drugiej wojny światowej. Dla mówiących po angielsku okupantów nazwa miejscowości stała się niewyczerpanym źródłem żartów. "Sława" wioski szybko się rozniosła.
Z czasem do Fucking zaczęli nawet przyjeżdżać turyści. Ulubioną ich rozrywką było pozowanie do zdjęć przy tablicach z nazwą miejscowości. Tylko w ostatnich latach ukradziono 13 znaków wartych około 300 euro za sztukę, co jest źródłem nieustannej irytacji miejscowych. Jedna z mieszkanek Fucking zaczęła nawet domalowywać na końcu nazwy miejscowości dodatkowe "g", ale niewiele to dało. Pod znakami umieszczono też dodatkowe tabliczki z prośbą o zaniechanie kradzieży, ale to również nie odniosło skutku.
Poirytowani mieszkańcy zaczęli dociekać źródeł nazwy "Fucking" i ustalili, że pochodzi od nazwiska żyjącego w XVI wieku lokalnego możnowładcy Focko. Z czasem nazwa mutowała i obecna forma został ustalona w XVIII wieku.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Benjamin Dauth (Wikipedia, CC-BY-SA)