50-letni krokodyl imieniem Elvis chyba nie lubi dźwięku kosiarki. Gdy jego opiekunowie z zoo w pobliżu Sydney próbowali skosić trawę na wybiegu, ważący pół tony gad wyskoczył z wody i złapał maszynę. Po chwili szamotaniny wyrwał ją z rąk człowieka i utopił. Po pokonaniu swojego "przeciwnika" krokodyl nie chciał pozwolić opiekunom go zabrać.
Mierzący pięć metrów wielki krokodyl słonowodny zaatakował kosiarkę z taką energią, że na metalowej obudowie wyłamał sobie dwa zęby. Poza tym miał jednak szczęście i nie poranił się o ostrza. Podczas "walki" krokodyla z kosiarką nie ucierpiał też człowiek, który próbował zająć się trawą wokół basenu, w którym mieszka Elvis.
Opiekunowie mieli jednak problem z wydobyciem urządzenia z wybiegu. Półtonowy gad równie zacięcie, jak atakował kosiarkę, tak jej bronił, gdy już umieścił ją na dnie swojego basenu. Po kilku godzinach udało się zwabić Elvisa w odległy róg wybiegu i wydobyto zarówno "ofiarę" krokodyla, jak jego dwa wyłamane zęby.
50-letni gad poza atakiem na kosiarkę ma już w swoim życiorysie inne występki. Do zoo trafił w 2008 roku, po tym jak złapano go w porcie miasta Darwin, gdzie siał przerażenie wśród mieszkańców wchodząc na pokłady łodzi rybackich.
Źródło: Reuters