Od ponad 11 lat jego największymi przyjacielami są lwy. To właśnie z nimi spędza każdą wolną chwilę i prawdopodobnie jako jedyny potrafi z nimi rozmawiać. Mowa o 34-letnim Kevinie Richardson i jego pokaźnym stadzie 38 wielkich lwów.
Richardson pochodzi z Republiki Południowej Afryki i właśnie tam w swoim prywatnym rezerwacie w Johanesburgu ma niezwykłe stado zwierząt. Wśród 38 lwów są zarówno zwierzęta urodzone na wolności jak i te, które przyszły na świat już w niewoli.
Lwy w prezencie urodzinowym
Pierwszy raz z tymi drapieżnikami Richardson zetknął się ponad 11 lat temu, kiedy w prezencie urodzinowym dostał dwa małe lwy. Wówczas zdecydował, że to właśnie im chce się poświęcić. Mężczyzna jest naukowcem, postanowił więc prowadzić badania obserwując zachowania własnych zwierząt.
Co ciekawe został przez nie całkowicie zaakceptowany i jest niemal traktowany jak jeden z nich. Zwierzęta chętnie z nim przebywają i wspólnie się bawią. Jak zaznacza Richardson lwy nie są trzymane w niewoli. Swobodnie mogą wędrować po rozległej posiadłości.
Choć mężczyzna jest w pełni świadomy, że potężne drapieżniki mogą go zabić to przyznaje,że "to nie jest coś, co go martwi". - Gdybym miał możliwość powrotu do życia po śmierci, chciałbym robić to samo - deklarujei Richardson.
Źródło: APTN