To, że potrzeba jest matką wynalazków wiadomo nie od dziś. Udowodnił to choćby 65-letni Li Rongbiao z Pekinu. Po wypadku swojej żony, musieli zrezygnować z ulubionych spacerów, bo nie był w stanie znieść jej po schodach. Łatwo się jednak nie poddał i w końcu skonstruował "chodzący fotel", dla którego wysokie progi nie są przeszkodą.
Dwa lata żmudnej pracy
Li przyznaje, że wcześniej nie miał żadnego konstruktorskiego doświadczenia, ale za to nie brakowało mu determinacji. Żeby zdobyć pieniądze na prace nad swoim pojazdem, Li sprzedał swój dom w stolicy i przeniósł się na przedmieścia. Przez dwa lata zamknięty w swojej pracowni, udoskonalał fotel.
Niejednokrotnie ze swojego tajemniczego zajęcia musiał nawet tłumaczyć się policji, nasyłanej przez sąsiadów zaniepokojonych sekretnym hobby emeryta.
W końcu udało się i „chodzący fotel” pokonał pierwsze schody.
Kolejka po wynalazek
Okazało się, że wszystko działa i pojazd jest dla niepełnosprawnych i ich rodzin ogromnie pomocny.
Wiadomość o wynalazku Li rozeszła się „pocztą pantoflową” i ciągle zgłaszają się kolejni chętni na pojazd. 65-latek sprzedał już 30 foteli. W kolejce czeka następnych 300 klientów.
Fotel w całości wykonywany jest ręcznie. Składa się z ponad 100 części. Praca nad jednym pojazdem trwa dwa i pół dnia. „Chodzący fotel” Li jest w stanie unieść ciężar 100 kg. Na jednym doładowaniu baterii można pokonać 2992 schodki.
Dwa miesiące temu wynalazek Li został zaprezentowany na największych chińskich targach dla osób niepełnosprawnych.
Kolejne marzenie
65-latek nie jest jeszcze w pełni usatysfakcjonowany i stawia sobie kolejny cel. Chce dopracować swój pojazd tak, aby osoba niepełnosprawna do pokonania schodów nie potrzebowała niczyjej pomocy.
I marzy o prawdziwej fabryce, w której produkowałby swój pojazd, bo – jak tłumaczy – niedługo jego wynalazek będzie potrzebny jeszcze bardziej. - W Chinach mieszka prawie 83 mln niepełnosprawnych, 132 mln ludzi starszych a społeczeństwo cały czas się starzeje. Do tego większość mieszkańców miast żyje w budynkach bez wind – wylicza Li.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters