Najsłynniejsza rzymska lodziarnia "Giolitti" miała niecodziennych gości. W towarzystwie świty ochroniarzy i opiekunów w jej drzwiach stawiły się Malia i Sasha Obama, córki prezydenta USA.
Mała ośmioletnia Sasha w słynnej lodziarni pojawiła się w krótkich spodenkach i turkusowej bluzce, ale jej 11-letnia siostra wyglądała już bardziej młodzieżowo - miała na sobie krótkie szorty i koszulkę z wielką pacyfką, a na nosie porządne przeciwsłoneczne okulary.
Wpuszczono je na zaplecze
W lodziarni potraktowano je jak na ważnych gości przystało - zostały zaprowadzone na zaplecze i ubrane w białe fartuchy, a następnie pozwolono im własnoręcznie przyrządzić lody.
Po wyjściu z lodziarni pochwaliły się, że zrobiły lody o smaku jeżynowym i bananowym. Miały nimi poczęstować mamę Michelle. W tym samym czasie ojciec zajęty był sprawami świata na szczycie G8 w Aquili.
Źródło: PAP