Sudan to ostatni żyjący samiec nosorożca białego północnego na Ziemi. Mieszka w rezerwacie przyrody Ol Pejeta w Kenii. - Jest pilnowany 24 godziny na dobę przez oddział uzbrojonych strażników. Obszar monitorowany jest przez czujniki ruchu - wyjaśnia w rozmowie z TVN24 dyrektor rezerwatu Richard Vigne.
Na świecie pozostało już tylko pięć nosorożców białych północnych. Sudan z kenijskiego rezerwatu Ol Pejeta jest jedynym samcem w tym gronie.
Zagrożony wyginięciem
W związku z tym władze rezerwatu zdecydowały, że będzie on chroniony 24 godziny na dobę przez uzbrojonych strażników. Cały oddział liczy ich około 40.
- Nie wiem, jaką ochronę ma prezydent, ale myślę, że też nie najgorszą - śmieje się dyrektor rezerwatu Richard Vigne w reakcji na uwagę, że Sudan jest chroniony niemal tak dobrze jak głowy państw.
Koszt rocznej ochrony zwierzęcia to prawie 250 tys. euro. Władze rezerwatu poszukują sponsorów, bo nie stać ich na takie wydatki.
W rezerwacie żyją także dwie samice nosorożca białego Fatu i Najin, z pomocą których Sudan ma podtrzymać gatunek.
Problematyczny wiek
Niestety istnieje jeszcze jeden problem - wiek zwierzęcia. Sudan ma już 42 lata, a zwykle nosorożce białe żyjące na wolności dożywają 40 lat. Fatu ma lat 15, a Najin 25.
Mimo że wszystkie trzy nosorożce z rezerwatu Ol Pejeta są fizycznie zdrowe, to wiek samca może być przeszkodą dla prokreacji. Weterynarze z rezerwatu alarmują, że zwierzę ma też niską liczbę plemników, więc nie ma pewności, że będzie w stanie zapłodnić samicę.
Istnieją dwa podgatunki nosorożca białego: północny i południowy. W 2013 roku Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznała białego nosorożca północnego za bliskiego wyginięcia.
Nosorożce wyniszczone przez popyt na rogi
Sama nazwa zwierzęcia nie ma związku z jego ubarwieniem. Inna nazwa tego gatunku to nosorożec szerokopyski. "Szeroki" zostało jednak w XIX wieku źle przetłumaczone z afrykanerskiego na angielski jako "biały" i ta nazwa zwierzęcia się utrwaliła. Nosorożce białe północne występowały dawniej na ogromnych obszarach centralnej Afryki m.in. w Kenii.
Nosorożce białe południowe miały wyginąć już w XIX wieku, ale w 1895 r. odkryto na terenie dzisiejszego RPA kilkadziesiąt osobników. Dzięki ochronie, jakiej zostały poddane, obecnie gatunek ten ma "tylko" status zagrożonego wyginięciem. W RPA, Namibii i Zimbabwe żyje ok. 20 tys. tych osobników.
Największy problem dla przetrwania nosorożców - podobnie jak słoni - stanowią Chiny i Japonia. Olbrzymi rynek medycyny alternatywnej w tych krajach sprawił, że w ostatnich dekadach sprzedaż rogów i ciosów tych zwierząt stał się nawet bardziej opłacalny niż handel narkotykami. - Ludzie są w stanie dla nich zabijać - podkreśla dyrektor rezerwatu.
Chiny w ub. roku zdecydowały o wypowiedzeniu wojny kłusownikom pustoszącym afrykańskie kraje i rząd w Pekinie postanowił m.in. o spaleniu kilkuset ton ciosów słoni afrykańskich i skazaniu na wieloletnie wyroki więzienia ludzi uwikłanych w kłusownictwo w Afryce.
Misja niemożliwa?
- Nosorożce noszą swoje nieszczęście na nosie - wyjaśnia Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. - Mafie, które zajmują się nielegalnym handlem rogami, dążą do całkowitego wytępienia wszystkich nosorożców. Wtedy zapasy, które zgromadzili, będą dużo więcej warte - dodaje.
Paweł Średziński z WWF Polska zaznacza, że uratowanie podgatunku, którego przedstawicielem jest Sudan, może się okazać misją niemożliwą. - Cały czas mamy do uratowania nosorożce białe z podgatunku południowego, które występują na pozostałym obszarze Afryki. To jest duże wyzwanie, bo co roku bardzo wiele tych nosorożców ginie - tłumaczy.
Autor: kło, adso//gak / Źródło: CNN, Independent, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ol Pejete Conservancy | Jan Stejskal