Jest ciemnoniebieski, błyszczący i wart ok. 10 milionów euro, ale najważniejsze jest, do kogo należał. A jeździł nim sam Adolf Hitler. Teraz mercedes rocznik 1935 ma nowego właściciela.
Nie wiadomo, kto jest nabywcą auta. Na jego temat wypowiada się tylko jego znalazca, Michael Froehlich, który tropił auto po całym świecie.
Ostatecznie odnalazł je w szopie pewnego rolnika w pobliżu Braunschweig - niemieckiego miasta, które umożliwiło bezpośrednio Hitlerowi władzę nad Niemcami.
To właśnie w Braunschweig został zatrudniony w 1932 r. obywatel Austrii Adolf Hitler. Tylko dzięki temu mógł uzyskać niemieckie obywatelstwo i w przyszłości stać się Fuehrerem.
Zanim jednak mercedes trafił do szopy, był na drugim końcu świata. Przez dekady stał w piwnicy... kasyna w Las Vegas. Dopiero niedawno jego właściciele, potomkowie piwnego barona z Niemiec, zdecydowali się na jego sprzedanie.
Fuehrer ohne Fuehrerschein
Nie wiadomo, ile za mercedesa zapłacił najnowszy kupiec, ale według Froehlicha auto jest warte ponad 10 mln euro. Nie ma też wątpliwości co do jego autentyczności - w papierach Mercedesa figuruje tylko 88 takich modeli, a z takimi dodatkami jest tylko jeden, ten Hitlera.
Co ciekawe, Hitler nigdy nie zasiadł za kierownicą swojego mercedesa. Nie zasiadł też za kierownicą żadnego innego auta. Fuehrer nie miał po prostu "Fuehrerschein".
Źródło: Reuters