Adele, najchętniej kupowana artystka na świecie, postanowiła zmienić swój wizerunek – chce być bardziej seksowna. Jak piszą media, piosenkarka już zrzuciła 25 kg. - Zawsze mówiła, że dobrze się czuje we własnej skórze, ale jest tylko człowiekiem - w końcu uległa presji wagi – mówią informatorzy.
Po operacji gardła spowodowanej wylewem krwi do strun głosowych, którą Adele przeszła w listopadzie ub.r., lekarze zasugerowali jej: "Mniej fast foodów i więcej ruchu. Dla zdrowia, kondycji, a nawet skali głosu".
Biorąc sobie urlop od kariery, 23-letnia Brytyjka zaczęła dbać o siebie. Jak pisze magazyn "Star", chodzi na pilates, biega i zmieniła sposób odżywiania na bardziej zdrowy. Podobno zrzuciła już 25 kg i ma nadzieję na jeszcze szczuplejszą sylwetkę.
- Ona w końcu uległa presji wagi – "Star" cytuje swojego informatora. - Zawsze przysięgała, że dobrze się czuje we własnej skórze, ale jest tylko człowiekiem. Po namowach postanowiła zmienić swój wizerunek na bardziej seksowny.
Adele ma zaprezentować się w nowej formie w lutym, podczas gali nagród Grammy. Za album "21" nominowana jest do sześciu statuetek – co czyni ją największą faworytką.
- Chce zrobić wielkie wrażenie również swoim wyglądem – mówią informatorzy.
Adele kontra "zakamuflowane porno"
Poza tym, do zmiany wizerunku podobno namówiła ją także Anna Wintour, redaktor naczelna amerykańskiego "Vogue'a", biblii mody. Wintour chce zrobić z 23-letniej piosenkarki, której płyta jest najlepiej sprzedającym się albumem w USA, gwiazdę marcowego numeru swojego magazynu. Ale postawiła warunek: mniejsza waga. To nic nowego: Wintour kazała schudnąć nawet najpotężniejszej kobiecie telewizji - Oprah Winfrey, dopiero potem jej portret dała na okładkę "Vogue'a".
Specjaliści od wizerunku tłumaczą odmianę Brytyjki także wymogami rynku. Adele, choć jest autorką największego bestsellera płytowego 2011 roku na świecie, nie znalazła się nawet w pierwszej dziesiątce najwięcej zarabiających gwiazd. Bo dziś fortuny nie robi się na sprzedaży płyt, ale na kontraktach reklamowych. Dlatego modny wygląd ma pomóc piosenkarce we wzmocnieniu kariery poza muzyką.
Przy okazji, media branżowe, w tym "New Musical Express", przypominają słowa Richarda Russella, szefa wytwórni XL, dla której nagrywa Adele. W maju ub.r. nazwał promocję piosenkarek "zakamuflowanym porno" i uznał, że nadmierne epatowanie seksem podczas promocji płyty to wielki problem współczesnej muzyki, która przez to stała się "nudna, banalna i wtórna".
- Adele jest dowodem na to, że gwiazda pop może odnieść sukces bez tego wszystkiego – mówił.
Źródło: New Musical Express, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe