Jedna z kluczowych sił roboczych w amerykańskim rolnictwie, która odpowiada za produkcję 15 mld dolarów PKB rocznie, została w ostatnim czasie mocno osłabiona. Chodzi o pszczoły. To na tyle poważny problem, że plan walki z masowym wymieraniem pszczół ma prezydent Barack Obama. "Business Insider" zwraca jednak uwagę, że być może problem ten będzie musiała rozwiązać biotechnologia.
W ciągu ostatniego roku wymarło ok. 42 proc. pszczelich kolonii. Do nowej sytuacji muszą się przyzwyczaić pszczelarze. Ich biznes staje się coraz trudniejszy i coraz bardziej kosztowny.
Eksperci widzą kilka powodów pogorszenia sytuacji pszczół - poczynając od epidemii roztoczy w 1987 roku, po choroby, stosowanie pestycydów i zmiany w jakość pasz dla pszczół. Administracja Obamy chce ograniczyć wszystkie te czynniki, obniżając znacząco straty w koloniach pszczół. Jednym z pomysłów jest budowa kompleksów siedlisk dla owadów zapylających i powiększanie areałów upraw roślin, które są dobrym pożywieniem dla pszczół. Środki finansowe na taki krok powinien zapewnić Kongres USA.
Duży problem
Amerykański Departament Rolnictwa przeprowadził coroczne badania, z których wynika, że dwie na pięć kolonii pszczół wymarły. - Pszczoły dają nam znak, że złe rzeczy dzieją się z naszym rolniczym ekosystemem - alarmuje Keith Deleplane, współautor badania.
Najwięcej pszczół wymarło w stanach Delaware, Illinois, Iowa, Maine, Maryland, Oklahoma, Pensylwania i Wisconsin. Tam straty wynoszą około 60 proc. W 2014 roku w Przyczynie Dolnej w województwie lubuskim w ciągu jednej nocy padły wszystkie pszczoły. Na terenie wsi znajdowały się cztery pasieki - jedna profesjonalna i trzy amatorskie. Mieszkało w nich pięć milionów tych owadów.
Autor: mn / Źródło: Business Insider
Źródło zdjęcia głównego: tvn24