Aplikacja randkowa Grindr udostępniała bardzo wrażliwe dane o swoich użytkownikach zewnętrznym podmiotom. Z Grindra, który przeznaczony jest dla mniejszości homoseksualnej, korzysta codziennie na całym świecie ponad 3,6 mln osób.
Dane, które Grindr udostępniał firmom zewnętrznym, to informacje dotyczące statusu HIV użytkowników oraz dane umożliwiające fizyczne ich zlokalizowanie.
Informacje udostępniane były firmom Apptimize i Localytics, które zajmują się optymalizacją oprogramowania.
Dla identyfikacji
Badacz pracujący dla norweskiej organizacji pozarządowej SINTEF, która wykryła nieprawidłowość, stwierdził, że informacje dotyczące statusu HIV użytkowników są przesyłane w tym samym pakiecie, co odczyt GPS z telefonu, a także jego numer seryjny oraz adres e-mail, którego użyto w rejestracji w usłudze - zatem mogą prowadzić do identyfikacji konkretnych osób.
"Informacje o statusie HIV połączone są ze wszystkimi innymi danymi użytkownika. To największy problem. Myślę, że wynika on z niekompetencji niektórych programistów pracujących przy tej aplikacji" - zauważył.
Firma się przyznaje
Po serii doniesień medialnych i fali krytyki w internecie, wydawca aplikacji przyznał, że sytuacja istotnie miała miejsce. Grindr jednak nie przeprosił, a jedynie zaznaczył, że "nigdy nie sprzedawał i nie będzie sprzedawał informacji o swoich użytkownikach, szczególnie tych, które dotyczą statusu HIV - stronom trzecim bądź reklamodawcom".
Szef działu technologii Grindru zaznaczył, że użytkownicy udostępniali informacje o sobie dobrowolnie.
Media zwracają jednak uwagę, że pomimo tego nie oczekiwali oni, że dane zostaną udostępnione stronom trzecim - Grindr zaś powinien uzyskać na takie postępowanie ważne pod względem prawnym zgody. Tego jednak firma nie zrobiła.
Autor: ps//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock