Coraz częściej przekonujemy się, że politykę międzynarodową napędzają media społecznościowe, które są pierwszym źródłem informacji. Tak było m.in. w przypadku reakcji polskiego MSZ na słowa szefa FBI, czy zapowiedzi startu w wyborach w 2016 roku przez Hilary Clinton. Mamy do czynienia z twiplomacy - dyplomacją w sieci, a nie na salonach czy w kuluarach. Wśród profili największych światowych przywódców, prym wiedzie Barack Obama, którego profil zyskał najwięcej obserwujących. Jego profil w mediach społecznościowych śledzi bowiem ponad 56 mln użytkowników. W Unii Europejskiej najpopularniejszym liderem pod względem obecności w sieci jest premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Tymczasem, w 2014 roku najszybciej rosła popularność prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki.