Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy, od momentu wejścia w życie zakazu handlu, nałożyli 641 mandatów karnych na łączną kwotę 706 tysięcy złotych - wynika z danych uzyskanych przez TVN24 Biznes. Ponadto skierowano 511 wniosków o ukaranie do sądu.
Ustawa, która wprowadziła ograniczenia w niedzielnym handlu, obowiązuje od 1 marca 2018 roku.
Zakaz handlu w niedziele
Z danych PIP, na dzień 26 lutego 2021 roku, przekazanych TVN24 Biznes wynika, że od momentu wejścia przepisów inspektorzy PIP przeprowadzili ponad 21,6 tys. kontroli placówek handlowych, które były otwarte w dni objęte zakazem handlu. Kontrole były prowadzone z własnej inicjatywy lub w związku ze zgłoszeniami na telefony dyżurne w Okręgowych Inspektoratach Pracy.
Najwięcej z nich, bo 11,4 tys. kontroli placówek przeprowadzono w pierwszym roku obowiązywania przepisów. W 994 przypadkach (8,7 procent skontrolowanych) sklep został otwarty wbrew prawu.
Ze względu na złamanie zakazu handlu inspektorzy pracy nałożyli wówczas 348 mandatów karnych na kwotę 386,4 tys. zł, skierowali 447 wniosków o ukaranie do sądu oraz zastosowali 211 środków oddziaływania wychowawczego.
"Ponadto, w ramach przeprowadzonego rozpoznania (w tym na skutek sygnałów otrzymanych z zewnątrz) obejmującego 6,8 tys. placówek handlowych inspektorzy pracy stwierdzili, że były one – zgodnie z obowiązującym prawem – zamknięte" - czytamy.
W 2019 roku liczba kontroli placówek handlowych była niższa niż rok wcześniej i wyniosła ponad 6 tys. Na tej podstawie stwierdzono, że w 397 przypadkach (6,6 procent skontrolowanych) sklep został otwarty wbrew prawu. Ze względu na złamanie zakazu handlu inspektorzy pracy w 2019 roku nałożyli 193 mandaty karne na kwotę 211,3 tys. zł, skierowali 55 wniosków o ukaranie do sądu oraz zastosowali 149 środków oddziaływania wychowawczego.
W ubiegłym roku przeprowadzono 4,2 tys. takich kontroli, stwierdzając, że w 176 przypadkach (4,2 procent skontrolowanych) sklep został otwarty wbrew prawu. "Ze względu na złamanie zakazu handlu inspektorzy pracy nałożyli 100 mandatów karnych na kwotę 108,3 tys. zł, skierowali 9 wniosków o ukaranie do sądu oraz zastosowali 67 środków oddziaływania wychowawczego" - czytamy.
Ponadto, jak dodano, w ramach przeprowadzonego rozpoznania, w tym na skutek sygnałów otrzymanych z zewnątrz, obejmującego 81 placówek handlowych inspektorzy pracy stwierdzili, że były one – zgodnie z obowiązującym prawem – zamknięte. Dla porównania, w 2019 roku takie rozpoznanie objęło 812 placówek handlowych.
Sprawy w sądzie
Od początku wejścia przepisów w życie inspektorzy pracy skierowali łącznie 511 wniosków o ukaranie do sądu.
Chodzi o przedsiębiorców, którzy wbrew zakazowi handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem w niedziele lub święta powierzyli wykonywanie pracy w handlu lub wykonywanie czynności związanych z handlem pracownikowi lub zatrudnionemu, a także przedsiębiorców, którzy powierzyli takie obowiązki pracownikom 24 grudnia po godzinie 14.00 lub w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy.
Państwowa Inspekcja Pracy podała, że według stanu na dzień 2 marca br. sądy rozstrzygnęły łącznie 467 wniosków skierowanych do sądów w okresie od 1 marca 2018 roku do 31 grudnia 2020 roku "w związku z wykroczeniami z art. 10 ust 1 lub 2 ustawy o ograniczeniu handlu, orzekając kary grzywny na łączną kwotę 285,1 tys. zł".
Zgodnie z przepisami, za złamanie powyższych przepisów grozi kara grzywny od 1 tys. zł do nawet 100 tys. zł.
"Pojawiają się różne sugestie dotyczące modyfikacji przepisów"
Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowało nas, że do resortu nie docierają sygnały o dopuszczaniu się przez przedsiębiorców naruszeń ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni.
MRPiT pytane o możliwe zmiany w przepisach, wskazało, że "w kontekście pandemii pojawiają się różne sugestie dotyczące modyfikacji przepisów dot. zakazu niedzielnego handlu". "Jednak MRPiT na chwilę obecną nie przewiduje wprowadzenia zmian w tym zakresie. Jednocześnie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, już na początku pandemii resort wprowadził możliwość towarowania sklepów w niedziele niehandlowe" - przypomnieli przedstawiciele resortu w przesłanej nam odpowiedzi.
W ich ocenie dotychczasowe obserwacje pokazały, że Polacy w większości przyzwyczaili się do braku handlu w niedzielę i zmienili swoje zwyczaje zakupowe. "Co więcej, z punktu widzenia życia rodzinnego, w tym przede możliwości wspólnego spędzania czasu z rodziną również dla pracowników sektora handlowego jest to pozytywna zmiana" - podkreślili.
Według ministerstwa ubiegły rok był wyjątkowy i trudno przez jego pryzmat dokonywać ocen trendów w gospodarce. "Biorąc jednak pod uwagę poprzednie lata, dane nt. handlu detalicznego nie potwierdzają tezy, że zakaz niedzielnego handlu negatywnie wpływał na wyniki sprzedaży. W 2018 r. sprzedaż detaliczna w gospodarce zwiększyła się o 4,6 procent, a w 2019 r. o 4,7 procent (dane roczne wg GUS)" - czytamy.
Przedstawiciele MRPiT zwrócili uwagę, że kolejnym argumentem podnoszonym przez przeciwników zakazu niedzielnego handlu jest malejąca liczba punktów handlowych. Resort podkreślił jednak, że "to jest trend długookresowy, obserwowany w Polsce już na długo przed wprowadzeniem w życie zapisów ograniczających handel w niedziele".
"Od wielu lat trwają bowiem procesy konsolidacji i usieciowienia polskiego handlu detalicznego. Wynika to z jego dużego rozproszenia i nasycenia placówkami handlowymi. O ile w Polsce na 10 000 mieszkańców przypada ok. 25 placówek handlowych, to np. we Francji jest ich 2. Trend ten jest więc naturalnym w procesie dążenia gospodarki do efektywnej alokacji zasobów i nie jest wywołany przez przepisy dot. ograniczenia niedzielnego handlu" - dodano.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock