Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w czerwcu 2024 roku wzrosła o 4,4 procent w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 0,3 procent - podał Główny Urząd Statystyczny.
Konsensus przygotowany przez PAP Biznes wskazywał na wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych rdr o 5,3 proc. i wzrost o 1,1 proc. w ujęciu mdm.
Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 4,7 procent rok do roku. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes spodziewali się wzrostu o 5,9 proc. rdr.
Sprzedaż przez internet
Udział sprzedaży przez internet w sprzedaży ogółem zwiększył się w czerwcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego z 7,7 proc. do 8,2 proc.
Z danych GUS wynika, że spośród prezentowanych grup o znacznym udziale sprzedaży przez internet wzrost udziału raportowały przedsiębiorstwa z grup: "tekstylia, odzież, obuwie" (z 16,9 proc. przed rokiem do 21,6 proc.), "meble, rtv, agd" (odpowiednio z 14,4 proc. do 17,2 proc.) oraz "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" (z 21,2 proc. do 21,4 proc.).
Komentarze ekonomistów
"Dane o sprzedaży detalicznej były niższe od konsensusu i naszych oczekiwań, są sporym rozczarowaniem. Wzrost o 4,4 proc. nie jest niski, ale biorąc pod uwagę to, że wynagrodzenia rosną w kilkunastoprocentowym tempie i nawet po uwzględnieniu inflacji to są wzrosty powyżej 8 proc., to wzrost sprzedaży o 4,4 proc. wskazuje na to, że optymizm konsumentów w tej chwili nie jest szczególnie wysoki. Konsumenci zwiększają swoje oszczędności" - wskazała w komentarzu Urszula Kryńska z PKO BP.
Według niej konsumpcja może być jednak "troszkę silniejsza niż wskazują dane o sprzedaży". "Usługi mogą wyglądać lepiej - w okresie wakacyjnym konsumpcja jest zapewne podbijana na wydatki na usługi - turystyczne, restauracyjne, hotelowe. O usługach jednak wiemy niewiele z danych miesięcznych" - oceniła.
"Nie można wykluczyć, że konsumpcja w II kw. będzie słabsza niż w I kw., ale w pierwszym była ona niesamowicie silna - rosła o prawie 5 proc. Wtedy wydatki na usługi były tak samo silnie jak wydatki na towary" - dodała.
Stwierdziła, że konsumpcja wciąż powinna być motorem wzrostu gospodarczego w 2024 r., ale "silnego boomu raczej się nie spodziewamy". "Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w lipcu mieliśmy częściowe uwolnienie część energii - z reguły takie wydarzenia mają negatywny wpływ na nastroje gospodarstw domowych. Ogólnie w całym roku wzrost konsumpcji powyżej 4 proc. jest jak najbardziej możliwy" - podsumowała Kryńska.
Polski Instytut Ekonomiczny wskazał na platformie X, że sprzedaż detaliczna wzrosła głównie za sprawą motoryzacji (+24,3 proc.). "Konsumenci nadal wstrzymują się z zakupami innych dóbr trwałych – sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD spadła o 6,7 proc. Konsumpcji pomaga szybki wzrost wynagrodzeń. W czerwcu były one o 11,0 proc. rdr." - skomentował.
"Badania koniunktury sugerują poprawę sprzedaży dóbr trwałych w najbliższych kwartałach. Przedsiębiorstwa ankietowane w Szybkim Monitoringu NBP wskazują na wzrost prognoz popytu z 2 pkt. w IV kw. 2023 do 10 pkt. w II kw. 2024 r." - dodał PIE.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock