Upadek SK banku wygląda na jednorazowy przypadek, ale jeśli nałożą się na to inne efekty, takie jak wprowadzenie podatku bankowego czy przewalutowanie kredytów frankowych, sytuacja w całym sektorze może się pogorszyć - przyznają analitycy.
Ich zdaniem w tej sprawie trudno mieć pretensje do Komisji Nadzoru Finansowego, skoro była ona wprowadzana w błąd przez sam bank. KNF zawiesiła działalność Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa z siedzibą w Wołominie (handlowa nazwa "SK bank") i wystąpiła do sądu o ogłoszenie jego upadłości.
KNF pod lupą resortu
Po decyzji komisji głos zabrał m.in. minister finansów Paweł Szałamacha, który zapowiedział, że Ministerstwo Finansów zbada, czy działania KNF były adekwatne do sytuacji bilansowej SK banku i czy były podejmowane bez zbędnej zwłoki. Sama Komisja odpowiedziała, że MF miało pełną wiedzę o jej działaniach. Główny analityk firmy Expander Jarosław Sadowski przyznaje, że trudno ocenić, czy postępowanie KNF było w tej sprawie właściwe. Zwraca uwagę, że sama komisja była w tej sprawie wprowadzana w błąd. - Tym niemniej słyszałem opinie, które pojawiały się po stronie bankowców, że część kosztów upadłości banków powinno ponosić państwo, a nie tylko banki, które składają się na BFG, to wtedy KNF bardziej by pilnowała banki - przyznaje Sadowski. - Z drugiej strony tak twierdzą bankowcy, więc trudno się dziwić, że chcą koszty przenosić na innych - dodaje. Ekspert przypomina, że o ile w latach 90. upadłość banków nie była niczym rzadkim. W 1995 r. upadło w Polsce aż 50 instytucji, a w 1996 r. zniknęło ich aż 31. Później jednak sytuacja się uspokoiła i od 2002 do 2014 r. nie upadł żaden bank ani SKOK. Upadek SK banku jest zatem pierwszym takim przypadkiem od 14 lat - zaznacza Sadowski.
Banki z trudnościami
Zdaniem analityka, upadek SK Banku może być pierwszym symptomem pogorszenia się sytuacji w całym sektorze. Zwłaszcza, jeśli zrealizowane zostaną zapowiedzi wprowadzenia podatku bankowego czy przewalutowania kredytów frankowych. - Jeśli to wszystko się razem zsumuje, może się okazać, że część banków może mieć poważne trudności - mówi Sadowski. - Takie podwyższone ryzyko, jeśli chodzi o sektor, istnieje - dodaje. W jego opinii problemy mogą mieć przede wszystkim banki spółdzielcze, takie jak SK Bank. Stąd, zdaniem analityka z Expandera, pomysłodawcy zmian w prawie dotyczących banków powinni to wszystko wziąć pod uwagę. - Powinno się patrzeć nie na jedną konkretną ustawę, czy to o podatku bankowym, czy o frankach, ale całościowo, jak sektor zareaguje po wprowadzeniu tych wszystkich rzeczy - zaznacza Sadowski. Przed wyciąganiem daleko idących wniosków, dotyczących całego sektora, przestrzega natomiast Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Lewiatana. Podkreśla, że zbyt alarmistyczne informacje mogą tu zadziałać na zasadzie samospełniającej się przepowiedni. - Jeśli ludzie zaczną w wyniku takich informacji zabierać swoje depozyty np. z banków spółdzielczych, to rzeczywiście znajdą się one w trudnej sytuacji - mówi.
Nadzór spełnia rolę
Jej zdaniem problem SK banku może być uznany za jednostkowy. - Co prawda z raportów KNF wynika, że sytuacja w sektorze się pogorszyła, ale trzeba pamiętać, że po wielu latach upada jeden bank, więc jak na średnią unijną to i tak dobrze - mówi Starczewska-Krzysztoszek. Analityczka uważa także, że skoro w ciągu 9 lat istnienia KNF upadł dopiero jeden bank, sektor jest dobrze nadzorowany. - Moim zdaniem to pokazuje, że Komisja dobrze wykonuje swoją rolę nadzoru nad rynkiem - komentuje ekspertka Lewiatana. - Upadłość raz na jakiś czas zawsze może się zdarzyć, tym bardziej, że w tym przypadku to audytor ukrywał to, co się dzieje w banku - dodaje. Zwraca też uwagę, że żaden bank nie powinien lokować tak wielu inwestycji w jednej grupie kapitałowej, tak jak było to w przypadku SK banku. Przyznaje zarazem, że cała ta sytuacja powinna jednak skłaniać do zastanowienia się, "czy nie trzeba przejrzeć pewnych procedur".
Ujemne kapitały
KNF zawiesiła działalność Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa z siedzibą w Wołominie z dniem 21 listopada. Wniosek o ogłoszenie upadłości banku został złożony w poniedziałek rano, gdyż w wyznaczonym przez Komisję terminie nie zgłosił się żaden bank gotowy uczestniczyć w procesie przejęcia SBRzR. Jeszcze latem, 11 sierpnia 2015 r. KNF ustanowiła zarząd komisaryczny w SK banku. Zarząd ten ustalił, że bilans banku "wykazywał na dzień 10 sierpnia 2015 r. ujemne kapitały własne oraz odpisy na należności od sektora niefinansowego w wysokości około 1,44 mld złotych (wartość wszystkich należności od sektora niefinansowego wyniosła około 2,8 mld złotych)". W sprawie SK banku toczy się także postępowanie prokuratorskie z zawiadomienia Komisji, zdaniem której "statutowe władze SBRzR funkcjonujące do czasu wprowadzenia zarządu komisarycznego dopuściły się nieprawidłowości w zarządzaniu ryzykiem kredytowym ujawnionych przez inspekcje KNF". Jak poinformowała w poniedziałek warszawska prokuratura apelacyjna, która w czerwcu przejęła sprawę od praskiej prokuratury okręgowej, śledztwo dot. banku przedłużono do 28 stycznia 2016 r. Z dniem wystąpienia przez KNF do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa - poinformowało MF - nastąpi spełnienie warunku gwarancji w rozumieniu ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym wobec SK banku, a Bankowy Fundusz Gwarancyjny rozpocznie działania związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem wypłat środków gwarantowanych deponentom. Zgodnie z ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, gwarantowane środki są wypłacane przez BFG w terminie 20 dni roboczych liczonych od dnia złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości banku spółdzielczego. W całości gwarantowane są przez BFG depozyty łącznie do równowartości w złotych 100 000 euro (czyli ok. 424 tys. zł), niezależnie od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w danym banku. W przypadku rachunku wspólnego każdemu ze współposiadaczy przysługuje odrębny limit środków gwarantowanych. Przedstawiciel BFG poinformował PAP, że decyzja, w jakim banku klienci SK banku otrzymają wypłaty, zapadnie w tym tygodniu. W grę wchodzą PKO BP, PEKAO SA i BZ WBK. Zdaniem Jarosława Sadowskiego, bankiem tym będzie prawdopodobnie PKO BP. Sadowski zwraca jednocześnie uwagę, że SK bank posiadał w swojej ofercie bardzo atrakcyjną ofertę indywidualnego konta emerytalnego (IKE). Był to rachunek oszczędnościowy z oprocentowaniem wynoszącym aż 5,5 proc. Według informacji BFG pieniądze zgromadzone na IKE będzie można wypłacić w formie tzw. wypłaty transferowej. Zostaną one zatem przelane na inne IKE, które klienci SK banku będą musieli wcześniej otworzyć.
Upadek SK banku Wołomin. Co z sektorem bankowym?
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ