Kradzieże pieniędzy z konta metodą "na bankowca" stały się prawdziwą plagą - informuje w czwartkowym wydaniu dziennik "Rzeczpospolita". Jak dodaje, coraz częściej tej formie oszustwa ulegają ludzie młodzi.
Podszywają się pod pracownika banku, i przekonują, że trzeba szybko ratować pieniądze na koncie, ponieważ są zagrożone – ostatnio nasiliły się oszustwa z zastosowaniem tej metody - pisze w czwartek "Rzeczpospolita".
Coraz młodsi oszukani
Ofiarami coraz częściej są już nie sędziwi seniorzy, lecz ludzie w sile wieku mający zasoby pieniężne. W ubiegłym roku stwierdzono 34 472 oszustwa – to o 2033 więcej niż w roku poprzednim – wynika z danych policji, które poznała gazeta.
"Aż 383 tys. zł stracił 51-latek spod Kielc, którego przestępcy podstępem nakłonili do wykonania przelewów, strasząc, że jeśli tego nie zrobi, jego oszczędności przepadną" - pisze "Rz".
- W oszustwie "na bankowca" grupą docelową przestępców są osoby czynne zawodowo, w średnim wieku lub nawet mający niewiele ponad 20 lat. Mają dochody, oszczędności, są zabiegane, żyją szybko – mówi gazecie Damian Janus z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Oni i "bankowiec" na telefonie
Jak zauważają śledczy, proceder jest szczególnie niebezpieczny, bo młodzi wiele decyzji podejmują w trybie online – wykonują przelewy głównie przez internet czy Blikiem. Są więc tylko oni i "bankowiec" na telefonie - podkreśliła gazeta.
"W klasycznej postaci w legendzie jest wnuczek, syn czy córka. Tutaj naciągacze przekonują, że zagrożone jest inne dobro – ciułane latami oszczędności. To podatny temat do gry na emocjach" - zaznaczono w tekście.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock