Po środowych, blisko 15 procentowych, spadkach i zamknięciu rosyjskiego parkietu MICEX (Moskiewskiej Międzybankowej Giełdy Walutowej) w piątek ruszył obrót akcjami. Ruszył i... się zatrzymał, bo Federalna Służba ds. Rynków Finansowych po kolejnym pikowaniu parkietu wstrzymała obrót do odwołania.
Władze zawiesiły prace dwóch największych giełdach w Rosji - RTS (Rosyjski System Handlowy) i MICEX. Nie wiadomo, kiedy oba parkiety wznowią pracę. Zdaniem analityków jest mało prawdopodobne, by nastąpiło to w piątek.
To już drugi przypadek zamknięcia moskiewskich giełd w tym tygodniu. Na podobne posunięcie regulator zdecydował się w środę. W pozostałych dniach obrót akcjami był wielokrotnie zawieszany. Handel wstrzymywano również podczas czwartkowych sesji, gdy kursy papierów rosyjskich spółek szły ostro w górę.
W czwartek indeks RTS zyskał 11,25 proc. i osiągnął na zamknięciu 761,63 pkt. Z kolei wskaźnik MICEX podskoczył o 14,35 proc. - do poziomu 844,75 pkt.
Według dziennika "Kommiersant", postępowanie Federalnej Służby ds. Rynków Finansowych odstrasza inwestorów od rosyjskiego rynku. Handel rosyjskimi walorami - zauważa gazeta - odbywa się teraz głównie na giełdzie w Londynie.
"Kommiersant" przytacza opinię anonimowego maklera, którego zdaniem obrót akcjami w Moskwie przypomina obecnie "partię pokera w wykonaniu pacjentów szpitala psychiatrycznego".
Duma na ratunek
Duma Państwowa, izba niższa rosyjskiego parlamentu, przyjęła w piątek dwa antykryzysowe pakiety wartości 86 mld dolarów.
Państwo przekaże kwotę 50 mld dolarów bankom i firmom, które muszą zrefinansować dług publiczny i 950 mld rubli (36,3 mld dolarów) na wsparcie rosyjskich czołowych banków w spłacie pożyczek.
Źródło: PAP