Gorąca atmosfera na posiedzeniu sejmowej komisji Kultury i Środków przekazu, na którym szef KRRiT Jan Dworak odpowiadał na pytania dotyczące decyzji Rady ws. telewizji Trwam. Najpierw przez godzinę dociekano, jak na posiedzenie wszedł niezaproszony o. Rydzyk, a potem zaatakowano Dworaka oskarżając go, że chce "odciągnąć ludzi od Boga i Kościoła"
KRRiT zdecydowała o nieprzyznaniu fundacji Lux Veritatis koncesji na nadawanie programu TV Trwam na pierwszym multipleksie cyfrowym (MUX-1). Z decyzji Rady w czwartek posłom tłumaczył się szef KRRiT, Jan Dworak.
Posiedzenie komisji zaczęło się jednak od innego sporu. Posłowie domagali się wyjaśnień, w jaki sposób na salę wpuszczono o. Tadeusza Rydzyka i przedstawicielkę fundacji Lux Veritatis, mimo że nie byli oni zaproszeni. Parlamentarzyści Solidarnej Polski i PiS twierdzili jednak, że zaproszenie było i domagali się szacunku dla gości.
Następnie szef KRRiT Jan Dworak tłumaczył powody nieprzyznania koncesji. Po raz kolejny podkreślił, że przesłanką dla takiej decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji była sytuacja ekonomiczno-finansowa fundacji. - Wnioskodawca posiadał na koniec 2010 r. sytuację finansową pozwalającą na terminowe wywiązywanie się z bieżących zobowiązań, jednak nie wypracował nadwyżki środków, którymi mógłby finansować wysokie koszty nadawania drogą naziemną cyfrową - powiedział.
Ojciec Rydzyk na komisji: to afront
Ojciec Rydzyk zwrócił mu uwagę, że KRRiT ogłosiła swoją decyzję na dzień po apelu Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski o przyznanie tej stacji miejsca na multipleksie cyfrowym. - Jest to przez wielu ludzi wierzących odbierane, że to jest właśnie taki afront, bardzo jasne pokazanie stosunku do Episkopatu Polski - powiedział.
Dyrektor finansowa Lux Veritatis Lidia Kochanowicz wyraziła z kolei opinię, że KRRiT źle oceniła sytuację finansową fundacji, której aktywa własne wynoszą ponad 20 mln zł. - Sytuacja finansowa fundacji jest o wiele lepsza i pewniejsza niż tych podmiotów, które otrzymały koncesję - mówiła.
Jak podkreśliła, fundacja otrzymała list intencyjny od TP Emitel (operatora multipleksu), w którym wyraził on gotowość podpisania umowy z fundacją, jeśli ta otrzyma koncesję na nadawanie. W jej ocenie list ten świadczy o tym, że TP Emitel pozytywnie ocenił zdolności finansowe fundacji i możliwość regulowania przez nią zobowiązań.
"Możecie się odwołać"
Odnosząc się do tych słów przewodniczący KRRiT zaznaczył, że list operatora multipleksu mówi jedynie o tym, że wyraża on gotowość do świadczenia usług związanych z cyfrową emisją. - TP Emitel podkreśla w nim swoje doświadczenia rynkowe i to, że nie jest to oferta handlowa w rozumieniu kodeksu cywilnego - powiedział.
Szef KRRiT zaznaczył, że proces koncesyjny w tym wypadku jeszcze się nie zakończył - zarówno fundacji, jak i innym podmiotom, które składały odwołania od decyzji KRRiT, przysługuje odwołanie do sądu administracyjnego. - To jest właściwy sposób procedowania. Nie rościliśmy i nie rościmy sobie prawa do nieomylności - podkreślił.
"Zamach na demokrację"
Telewizja Trwam towarzyszy wielu Polakom, nie tylko katolikom, w życiu codziennym i w tej telewizji Polacy odnajdują słowa pokrzepienia, siłę i nadzieję do pokonywania trudności dnia codziennego. Anna Sobecka (PiS)
Do zadania pytań Dworakowi zapisało się ponad 20 posłów. Głos zabrała m.in. posłanka PiS, b. spikerka Radia Maryja Anna Sobecka, która oceniła, że szef KRRiT "rozpętał walkę z narodem od wieków związanym z wiarą, tradycją i kulturą chrześcijańską". - Wydaje mi się, że ta walka polegać ma na oderwaniu ludzi od Kościoła i Boga - mówiła i pytała o "rzeczywiste powody" jej podjęcia.
- Telewizja Trwam towarzyszy wielu Polakom, nie tylko katolikom, w życiu codziennym i w tej telewizji Polacy odnajdują słowa pokrzepienia, siłę i nadzieję do pokonywania trudności dnia codziennego - przekonywała.
Rzecznik PiS Adam Hofman przypomniał z kolei, że klub parlamentarny tej partii zdecydował, że złoży wniosek o postawienie wszystkich pięciu członków KRRiT przed Trybunałem Stanu, bo odmawiając przyznania koncesji TV Trwam uczynili oni "zamach na demokrację".
Posłanka SP Beata Kempa zaproponowała z kolei, by komisja uchwaliła skierowany do przewodniczącego KRRiT dezyderat, w którym wezwałaby KRRiT do "weryfikacji swojej decyzji i uchylenia uchwał" w tej sprawie - "naruszających wolność słowa i dyskryminujących media katolickie w Polsce".
Na posiedzeniu komisji mieliśmy do czynienia ze skandalicznym zachowaniem. Został zgłoszony dezyderat przez klub SP, który powinien być przegłosowany. Niestety kneblując nam usta, kneblując usta tym, którzy chcą prawdziwej demokracji i pluralizmu mediów została zarządzona przerwa. Andrzej Dąbrowski (Solidarna Polska)
Przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska zwróciła jednak uwagę, że posiedzenie komisji zwołane zostało w trybie, który nie pozwala na rozszerzenie porządku obrad, a uchwalenia dezyderatu w porządku nie było. Podkreśliła ponadto, że zgodnie z regulaminem Sejmu dezyderat komisji nie może być skierowany do KRRiT, a jedynie do rady ministrów lub poszczególnych jej członków, prezesa NIK, prezesa NBP, Prokuratora Generalnego oraz Głównego Inspektora Pracy.
"Kneblowanie ust"
W związku z wątpliwościami dotyczącymi interpretacji zapisów regulaminu przewodnicząca komisji przerwała jej obrady do czasu ich wyjaśnienia. Jak zaznaczyła, w czwartek nie będzie ono wznowione.
Posłowie SP byli oburzeni przerwaniem posiedzenia komisji i niepoddaniem pod głosowanie ich projektu dezyderatu. - Na posiedzeniu komisji mieliśmy do czynienia ze skandalicznym zachowaniem. Został zgłoszony dezyderat przez klub SP, który powinien być przegłosowany. Niestety, kneblując nam usta, kneblując usta tym, którzy chcą prawdziwej demokracji i pluralizmu mediów, została zarządzona przerwa - mówił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poseł SP Andrzej Dąbrowski.
Źródło: PAP, Polskie Radio