Kontrowersyjny pośrednik gazowy otrzyma pomoc?

Według analityków gazety, nacisk ze strony europejskich nabywców gazu mógłby skłonić ukraiński gabinet do zmiany decyzji o zakazie eksportu gazu przez RUE.

"Kommiersant" napisał, że rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska poinformowała, że spółka jest zaniepokojona działaniami ukraińskiego rządu. Tymczasem Zakrzewska oświadczyła, że ani ona, ani spółka nie wypowiadała się na temat decyzji ukraińskiego rządu, dotyczącej przyszłości RosUkrEnergo.

Z doniesień gazety wynika także, że słowacka firma gazownicza SPP zarzuciła Ukrainie naruszenie Karty Energetycznej. - Umowa ta, do której Kijów przyłączył się w roku 2001, zobowiązuje państwa, by nie przerywały i nie zmniejszały tranzytu, nawet w przypadku zaistnienia sporu z innym krajem - donosi dziennik.

"Kommiersant" zwraca uwagę, że wysoko postawione źródło w rosyjskim koncernie Gazprom nie wykluczyło oficjalnego protestu wobec Ukrainy.

Unijni odbiorcy wpłyną na Ukrainę

Zdaniem analityka Władimira Fiesienki, ingerencja europejskich użytkowników może pomóc RUE w utrzymaniu tranzytu gazu. Z kolei zdaniem politologa Wadima Karasiewa wstawiennictwo państw unijnych poważnie wpłynie jeśli nie na ukraińską premier Julię Tymoszenko, to przynajmniej na prezydenta Wiktora Juszczenkę, który będzie zmuszony ingerować w tę sytuację i uchylić postanowienie rządu.

Ukraiński rząd odsunął firmę RUE od tranzytu gazu przez Ukrainę do państw Unii Europejskiej, w tym Polski. Odpowiednią decyzję opublikowano na stronie internetowej Rady Ministrów. Rozporządzenie zobligowało ukraińskie służby celne do odprawiania do państwowej kompanii gazowej Naftohaz całości paliwa z Azji Środkowej tłoczonego na Ukrainę.

[WIĘCEJ NA TEN TEMAT]

Źródło: PAP, tvn24.pl