Rosyjski Gazprom gotowy jest obniżyć ceny gazu dla Ukrainy pod warunkiem, że uzyska od Kijowa ustawowe gwarancje dzierżawy ukraińskich gazociągów nawet po ewentualnej zmianie władzy w tym kraju - donosi gazeta "Kommiersant-Ukraina".
To właśnie z powodu wysunięcia przez Gazprom tego postulatu ubiegłotygodniowa wizyta prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w Moskwie zakończyła się bez rezultatu - napisał dziennik z powołaniem się na źródła w ukraińskim resorcie energetyki.
Jeśli Ukraińcy zgodziliby się na takie zmiany prawa, które pozwolą na wydzierżawienie Rosji gazowych magistrali przesyłowych, cena kupowanego od niej gazu spadłaby z obecnych 426 do 260 dolarów za tysiąc metrów sześciennych paliwa, a stawka ta obejmowałaby gaz nabyty przez Ukrainę od 1 stycznia bieżącego roku - potwierdził w rozmowie z "Kommiersantem" anonimowy informator z Gazpromu.
Kijów się ugnie?
Obecnie ukraińskie prawo zabrania przekazywania należących do państwa gazociągów w dzierżawę, jednak władze w Kijowie znalazły lukę, która pozwala obejść ten zakaz. Zgodnie z obowiązującymi na Ukrainie ustawami Gazprom mógłby uzyskać prawo zarządzania siecią przesyłania gazu, jeśli by w nią zainwestował. - W zasadzie z pomocą tego punktu (w ukraińskim prawie) moglibyśmy powołać konsorcjum, w którym Gazprom inwestuje środki w budowę nowych i modernizację starych gazociągów. Opowiedzieliśmy o tym stronie rosyjskiej, jednak oni nalegają, by takie decyzje zostały potwierdzone przez Radę Najwyższą (parlament) Ukrainy - mówi dziennikowi urzędnik ministerstwa energetyki w Kijowie.
Prezydent Janukowycz liczył, iż osiągnie postęp w sprawie cen gazu dla swego kraju w rozmowach z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, do których doszło 4 marca w Zawidowie koło Tweru, ale do porozumienia nie doszło.
Chcą tańszego gazu
Kijów od trzech lat zabiega o obniżenie ceny rosyjskiego gazu, argumentując, że jako bezpośredni sąsiad Rosji płaci za błękitne paliwo więcej niż jego odbiorcy w Niemczech. Moskwa uzależnia ewentualne zrewidowanie umów gazowych z Ukrainą od jej przystąpienia do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu lub przekazania stronie rosyjskiej kontroli nad ukraińską siecią przesyłu gazu, którą gaz z Rosji płynie do państw UE. Władze Ukrainy, która dąży do zbliżenia z UE, unikają składania jednoznacznych deklaracji w sprawie wejścia do Unii Celnej. Janukowycz powtarza, że Kijów zdecyduje o formie współpracy z tą strukturą po przeanalizowaniu wyników jej funkcjonowania. Rozwiązaniem - jego zdaniem - mogłoby być przyznanie Ukrainie statusu obserwatora. Ukraiński prezydent nie wyklucza natomiast kompromisu w sprawie sieci przesyłu gazu. Nie zdradza jednak, na czym ten kompromis miałby polegać. Media w Rosji sugerowały wcześniej, że może chodzić o utworzenie ukraińsko-rosyjskiego konsorcjum i przekazanie mu w dzierżawę systemu przesyłowego.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom