- Najpóźniej w drugim kwartale przyszłego roku Polska musi przystąpić do ERM2 - mówił członek rady Polityki Pieniężnej, prof. Jan Czekaj. - Przedtem trzeba zmienić Konstytucję - uważa z kolei prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek.
Rok 2011 jako datę przyjęcia przez Polskę wspólnej europejskiej waluty ogłosił premier Donald Tusk - CZYTAJ WIĘCEJ.
Po spotkaniu premiera z radą Polityki Pieniężnej padła deklaracja, że będzie ona będzie współpracować z rządem w realizacji tego celu - CZYTAJ WIĘCEJ.
- Premier i Rada Polityki Pieniężnej są zdeterminowani, aby spełnić kryteria, uzyskać pozytywną decyzję w 2011 roku - powiedział w TVN CNBC Biznes prof. Jan Czekaj, członek RPP. - Wiadomo że w związku z tym musimy przystąpić do ERM2 [czyli mechanizmu stabilizacji kursu waluty, poprzedzającego wprowadzenie euro - red.] najpóźniej w drugim kwartale przyszłego roku.
Sprawę euro zostawmy Polakom
Tymczasem PiS żąda referendum w sprawie przyjęcia euro. Inaczej nie chce pracować nad zmianami w Konstytucji związanymi z przyjęciem unijnej waluty: - Polska nie jest przygotowana pod względem społecznym na euro w 2011 roku - powiedział przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, Przemysław Gosiewski. Na pytanie, czy oznacza to iż partia będzie sprzeciwiać się nad zmianą Konstytucji umożliwiającą wprowadzenie euro poseł Gosiewski odpowiada: - Najpierw decyzja Polaków, potem prace w Sejmie.
Czy musimy aż zmieniać Konstytucję?
Trudno więc przewidzieć, kiedy prace nad zmianami w ustawie zasadniczej mogłyby się zacząć, a cóż dopiero - kiedy skończyć. Tymczasem czas nagli, jeśli założony termin miałby być realny.
- Wejście do ERM2 powinno być poprzedzone sfinalizowaniem spraw, które mogą przeszkadzać stabilności waluty w czasie przebywania w ERM2. Chodzi więc na przykład o podjęcie jednoznacznej decyzji oraz o załatwienie sprawy zmiany konstytucji - mówił prezes NBP Sławomir Skrzypek w środę.
- Zmiana konstytucji nie jest potrzebna już w chwili wchodzenia do ERM2 - ocenia tymczasem w TVN CNBC Biznes Halina Wasilewska-Trenkner, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Jednak i ona podkreśla, że bez rozstrzygnięć prawno-politycznych przyjęcie euro może być problemem. - Decyzje polityczne muszą być podejmowane jednocześnie z decyzjami ekonomicznymi, byśmy nie stanęli w takiej sytuacji, że decyzji politycznych nie ma, a jesteśmy gotowi ekonomicznie - zauważa.
Bank jako emitent, euro jako złoty
Co do tego, czy zmiana Konstytucji jest konieczna w związku z przyjmowaniem euro, nie ma jasności.
Konieczność zmiany wynikać ma z tego, że NBP po wejściu do strefy euro straci monopol na decydowanie o polityce pieniężnej w Polsce i emisję pieniądza. Ale Konstytucja stanowi jedynie, że NBP jest centralnym bankiem państwa. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Banki Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza.
Nigdzie w ustawie zasadniczej nie zapisano natomiast , że obowiązującą w Polsce walutą jest złoty.
Jan Stefanowicz z Centrum im Adama Smitha uważa, że przy zgodzie politycznej można by przepisy tak zinterpretować, aby zmiana Konstytucji nie była potrzebna: - Bankiem emisyjnym jest Narodowy Bank Polski, tyle że współemituje euro i euro jest tym polskim pieniądzem. Poza tym NBP w systemie banków europejskich uczestniczy w obronie wspólnej waluty - czyli obrony wartości euro - snuje wizję ekonomista.
Zgoda na taką interpretację zapewne przyspieszyłaby prace nad przyjęciem euro - ale aby ją w praktyce przyjąć potrzebna byłaby i tak polityczna jednomyślność, której wszak brakuje. Lider Prawa i Sprawiedliwości jako datę przyjęcia europejskiej waluty wymieniał przecież juz rok 2020, a nawet 2025 CZYTAJ WIĘCEJ.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES