Już 20 lotów odwołano w związku z technicznymi trudnościami z odprawą bagażu na najnowszym terminalu najruchliwszego lotniska w Europie - londyńskim Heathrow. Wart 4,3 mld funtów system zepsuł się w godzinę po jego uruchomieniu.
Jedni tłumaczą trudności "docieraniem się" oddanego w czwartek Terminalu 5 w warunkach operacyjnych. Inni - "klątwą Heathrow".
System planowano przez wiele lat i - jak wskazują szacunki - wydano na niego ponad 4 mld funtów. Mimo tych zabiegów zepsuł się po odprawieniu pierwszych bagaży. Pasażerowie zniechęceni przedłużającym się oczekiwaniem zostawili obsłudze lotniska nazwiska i adresy, i poprosili o przesłanie bagaży. - Z Frankfurtu leciałam niespełna 50 minut, a na bagaż czekam już ponad 4 godziny - żaliła się dziennikarzom Kate Adamson, która wylądowała na Heathrow.
"Ząbkujący system"
Niektórzy mieli więcej szczęścia. - Powiedziano nam, że system jest w fazie ząbkowania - powiedziała Anja Kaut, która na swoją walizkę czekała "tylko" godzinę.
Sytuację skomplikowała dodatkowo manifestacja ekologów. 250 osób ubranych w czerwone koszulki z napisem "Stop dla ekspansji lotniska" protestowało przeciwko budowie nowego terminalu, zwiększającego natężenie ruchu lotniczego wokół brytyjskiej metropolii.
67 mln pasażerów rocznie
Pasażerowie skarżyli się też na złe oznakowanie dojazdu do terminalu, trudności z opłaceniem parkingu oraz zepsutych schodów ruchomych, które przez pół roku, aż do dnia otwarcia funkcjonowały bez zarzutu.
Terminal nr 5 oficjalnie otworzyła Elżbieta II dwa tygodnie temu. Jest on nową bazą British Airways. Ma odciążyć pozostałe terminale, z których korzysta ok. 67 mln pasażerów rocznie. (ZOBACZ, JAK WYGLĄDAŁO OTWARCIE LOTNISKA)
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Andrew Micek