Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej skierowało niedawno do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o PIP, który rozszerza kompetencje jej inspektorów. Będą oni mogli ustalać, że zarobkujący np. na podstawie umowy zlecenia lub B2B, tak naprawdę jest na etacie.
"Bezpieczników jest bardzo wiele"
- Tych bezpieczników, zabezpieczeń mających na celu zagwarantować podmiotowi kontrolowanemu bezpieczeństwo, jest bardzo wiele - stwierdził Główny Inspektor Pracy, zapytany, czy od decyzji o konieczności zamiany umowy będzie można się odwołać.
Jak wyjaśnił, "jest cały tryb odwoławczy". - Analizę stanu faktycznego dokona inspektor pracy. Natomiast decyzję wyda okręgowy inspektor pracy - zaznaczył. Dodał, że "to już jest druga para oczu, która będzie spoglądała na tę decyzję".
- Od decyzji okręgowego inspektora pracy można będzie wnieść odwołanie do głównego inspektora - poinformował szef Państwowej Inspekcji Pracy.
Dodał, że także w kolejnym kroku "będzie przysługiwała procedura odwoławcza do sądu pracy, który będzie mógł zweryfikować tę decyzję".
- Ale pamiętajmy również, że pracodawca ma prawo aktywnie uczestniczyć w czynnościach kontrolnych. Ma prawo wniesienia zastrzeżeń w terminie 7 dni do protokołu z kontroli, do których musi ustosunkować się inspektor - powiedział Stanecki.
Stwierdził, że "bardzo wiele par oczu będzie spoglądało na tę decyzję". - Ona przejdzie przez wiele rąk, co oznacza, że ta decyzja moim zdaniem, będzie w pełni uzasadniona - dodał.
"Środek do walki z patologią i nadużyciami"
W dalszej części rozmowy szef Państwowej Inspekcji Pracy został zapytany o obawy pracodawców, których zdaniem nowe rozwiązanie zbyt głęboko ingeruje w swobodę prowadzenia działalności, narusza zasady swobody umów, przenosi niezwykle złożone rozstrzygnięcia z obszaru sądów pracy do administracji publicznej.
- To narzędzie nie spowoduje, że będziemy likwidować polskie biznesy. My nie chcemy likwidować wszystkich umów cywilno-prawnych. Nie chcemy likwidować polskiego biznesu. Chcemy mieć tylko środek do walki z patologią i nadużyciami - stwierdził gość TVN24 BIS.
Jak dodał, nie kwestionuje też swobody zawierania umów. - Proszę mi powiedzieć, jaka jest swoboda zawierania umów, kiedy osoba, która podejmuje zatrudnienie, nie ma na stole umowy o pracę, tylko ma umowę zlecenie i musi ją wziąć, skorzystać z tej oferty, bo nie ma innej pracy. I po prostu dla niej to jest przymus ekonomiczny - stwierdził Stanecki.
Szef Państwowej Inspekcji Pracy przekazał, że "Ministerstwo Finansów szacuje, że 160 tysięcy podmiotów B2B [business to business - umową między przedsiębiorstwami - red.] wydaje im się podejrzanych". - Ministerstwo wskazuje, że 151 700 podmiotów zatrudnia osoby na podstawie umów cywilnoprawnych, w tym 3200 - powyżej 10 [pracowników – red.]. Jest to olbrzymia skala. Nie ma takiej możliwości, że my te wszystkie podmioty skontrolujemy - stwierdził.
Z danych PIP wynika, że w całym 2024 roku inspektorzy pracy zakwestionowali 1376 umów zlecenia z prawie 39 tys. skontrolowanych.
- Ta reforma nie likwiduje umów cywilnoprawnych zawartych w Kodeksie cywilnym. Ta zmiana ma na celu tylko zapewnić egzekwowanie przepisów, które są, a które nie są przestrzegane - wyjaśnił Stanecki.
Autorka/Autor: pkarp/kris
Źródło: TVN24 BIS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock