Usłyszał zarzut kradzieży rzeźby z Rynku w Zamościu, gdy wyszedł z aresztu miał ukraść drugą 

51-latek został zatrzymany kilka minut po zgłoszeniu
Po tym jak usłyszał zarzut kradzieży rzeźby jaszczurki, miał wrócić na starówkę i ukraść kolejną (materiał z 22.09.2021)
Źródło: KMP Zamość

51-letni mieszkaniec Lublina areszt opuścił w sobotni wieczór. Wcześniej usłyszał zarzut kradzieży dwóch rzeźb ze starówki w Zamościu (województwo lubelskie) - krasnala i jaszczurki. Ta ostatnia stała na parapecie obok drugiej jaszczurki. Pierwsza jeszcze nie wróciła na miejsce, gdy z parapetu zniknęła druga. Znaleziono ją w niedzielę przy 51-latku.

Wszystko zaczęło się w czwartek (16 września) w nocy, kiedy to funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei, zauważyli że na jednym z peronów dworca w Zamościu stoją dwie torby. Okazało się, że w środku był m.in. telefon, elektronarzędzia oraz dwie rzeźby z brązu przedstawiające krasnala oraz jaszczurkę.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Policjanci, którzy zjawili się na miejscu rozpoznali w figurkach te, które stały na zamojskiej starówce. Mundurowi zabezpieczyli bagaże i odjechali. Po kilkunastu minutach wrócili jednak na stację, bo pojawił się tam mężczyzna szukający pozostawionych wcześniej toreb.

Wyszedł w sobotę wieczorem. W niedzielę otrzymali kolejne zgłoszenie kradzieży

51-latek został zatrzymany kilka minut po zgłoszeniu
51-latek został zatrzymany kilka minut po zgłoszeniu
Źródło: KMP Zamość

Właścicielem bagażu okazał się 51-latek z Lublina. Mężczyzna był pijany. Został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży. 51-latek nie trafił do aresztu tymczasowego i w sobotę wyszedł na wolność.

Kilkanaście godzin później, w niedzielę, policjanci zostali poinformowani o kolejnej kradzieży rzeźby. Tym razem łupem złodzieja padła jaszczurka z brązu, która stała obok tej wcześniej ukradzionej z parapetu.

- Dyżurny, przypuszczając że kradzieży ponownie mógł dokonać ten sam mężczyzna, natychmiast przekazał tę informację patrolom - mówi starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.

Kilka minut później, wypuszczony dzień wcześniej z aresztu, 51-latek był już w rękach policji. Miał przy sobie torbę podróżną, a w niej skradzioną figurkę jaszczurki. Jej wartość oszacowano na 2,5 tysiąca złotych.

- Pracujący nad sprawą policjanci ustalili też, że 51-latek również włamał się - w nocy z soboty na niedzielę - do lodówki w ogródku restauracji na zamojskiej starówce. Zabrał z niej kilkadziesiąt butelek piwa, a z szuflady restauracyjnego kredensu - sztućce oraz drewniane koszyczki. Wartość poniesionych strat właściciel restauracji wycenił na kwotę ponad 800 złotych - opowiada policjantka.

Tak wygląda pierwsza ze skradzionych jaszczurek. Druga jest identyczna.  Rzeźby stały zwrócone do siebie na hotelowym parapecie
Tak wygląda pierwsza ze skradzionych jaszczurek. Druga jest identyczna. Rzeźby stały zwrócone do siebie na hotelowym parapecie
Źródło: Lubelska Policja

Mężczyzna w momencie zatrzymania znów był pijany. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Ponownie trafił do policyjnego aresztu.

Kolejne zarzuty kradzieży i decyzja o tymczasowym areszcie

We wtorek (21 września) 51-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Zamościu, gdzie usłyszał zarzuty kradzieży figurki oraz kradzieży z włamaniem do restauracyjnej lodówki.

Dodatkowo policjanci znaleźli w bagażach mężczyzny cudze dokumenty. Należą do mieszkańca Lublina.

- Okazało się, że mężczyzna ukradł je na początku września w jednej z lubelskich restauracji, za co też odpowie przed sądem - podkreśla Krukowska-Bubiło.

51-latek trafił na trzy miesiące do aresztu. Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu
Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu
Źródło: KMP Zamość
Czytaj także: