51-letni mieszkaniec Lublina areszt opuścił w sobotni wieczór. Wcześniej usłyszał zarzut kradzieży dwóch rzeźb ze starówki w Zamościu (województwo lubelskie) - krasnala i jaszczurki. Ta ostatnia stała na parapecie obok drugiej jaszczurki. Pierwsza jeszcze nie wróciła na miejsce, gdy z parapetu zniknęła druga. Znaleziono ją w niedzielę przy 51-latku.
Wszystko zaczęło się w czwartek (16 września) w nocy, kiedy to funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei, zauważyli że na jednym z peronów dworca w Zamościu stoją dwie torby. Okazało się, że w środku był m.in. telefon, elektronarzędzia oraz dwie rzeźby z brązu przedstawiające krasnala oraz jaszczurkę.
Policjanci, którzy zjawili się na miejscu rozpoznali w figurkach te, które stały na zamojskiej starówce. Mundurowi zabezpieczyli bagaże i odjechali. Po kilkunastu minutach wrócili jednak na stację, bo pojawił się tam mężczyzna szukający pozostawionych wcześniej toreb.
Wyszedł w sobotę wieczorem. W niedzielę otrzymali kolejne zgłoszenie kradzieży
Właścicielem bagażu okazał się 51-latek z Lublina. Mężczyzna był pijany. Został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży. 51-latek nie trafił do aresztu tymczasowego i w sobotę wyszedł na wolność.
Kilkanaście godzin później, w niedzielę, policjanci zostali poinformowani o kolejnej kradzieży rzeźby. Tym razem łupem złodzieja padła jaszczurka z brązu, która stała obok tej wcześniej ukradzionej z parapetu.
- Dyżurny, przypuszczając że kradzieży ponownie mógł dokonać ten sam mężczyzna, natychmiast przekazał tę informację patrolom - mówi starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Kilka minut później, wypuszczony dzień wcześniej z aresztu, 51-latek był już w rękach policji. Miał przy sobie torbę podróżną, a w niej skradzioną figurkę jaszczurki. Jej wartość oszacowano na 2,5 tysiąca złotych.
- Pracujący nad sprawą policjanci ustalili też, że 51-latek również włamał się - w nocy z soboty na niedzielę - do lodówki w ogródku restauracji na zamojskiej starówce. Zabrał z niej kilkadziesiąt butelek piwa, a z szuflady restauracyjnego kredensu - sztućce oraz drewniane koszyczki. Wartość poniesionych strat właściciel restauracji wycenił na kwotę ponad 800 złotych - opowiada policjantka.
Mężczyzna w momencie zatrzymania znów był pijany. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Ponownie trafił do policyjnego aresztu.
Kolejne zarzuty kradzieży i decyzja o tymczasowym areszcie
We wtorek (21 września) 51-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Zamościu, gdzie usłyszał zarzuty kradzieży figurki oraz kradzieży z włamaniem do restauracyjnej lodówki.
Dodatkowo policjanci znaleźli w bagażach mężczyzny cudze dokumenty. Należą do mieszkańca Lublina.
- Okazało się, że mężczyzna ukradł je na początku września w jednej z lubelskich restauracji, za co też odpowie przed sądem - podkreśla Krukowska-Bubiło.
51-latek trafił na trzy miesiące do aresztu. Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zamość