Byli tu, zanim pojawili się pierwsi rolnicy. Zakładali niewielkie obozowiska w pobliżu rzek. Mowa o ostatnich łowcach-zbieraczach, którzy żyli w czwartym tysiącleciu przed naszą erą. Na ślady tej społeczności trafili archeolodzy, którzy prowadzą prace w Tykocinie w województwie podlaskim, gdzie odkryto również - pochodzące z przełomu XV i XVI wieku - fragmenty garnków i kafli piecowych.
W ciągu ulicy 11 Listopada w Tykocinie ma powstać nowa kanalizacja i infrastruktura techniczna. Jako że miasto objęte jest ścisłą ochroną konserwatorską, inwestycję poprzedzają badania archeologiczne.
- Nasz wykop nie jest szeroki, ponieważ jest założony w miejscu, gdzie będzie realizowana sama inwestycja. Są już pierwsze efekty – powiedział Hubert Lepionka, adiunkt działu archeologii Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, na nagraniu upublicznionym w internecie.
Przypuszczają, że przed wiekami ktoś wrzucił kafle do spalonej piwnicy
Archeolodzy trafili na blisko tysiąc fragmentów potłuczonych kafli piecowych z przełomu XVI i XVI wieku.
- Leżały w zasypanej piwnicy na głębokości 30-40 centymetrów pod nawierzchnią drogi. Jako że znaleźliśmy ślady po pożarze drewnianej konstrukcji piwnicy, podejrzewam że spłonęła podczas licznych pożarów Tykocina. A później, żeby wyrównać teren, wsypano tam gruz, czyli właśnie te potłuczone kafle – mówi nam Adam Wawrusiewicz, kustosz wspomnianego działu archeologii.
Natomiast Hubert Lepionka zaznacza, że kafle mają ciekawe zdobienia.
- Widać na nich postaci, m.in. ludzi w strojach z epoki czy też ludzi modlących się. Na jednym z kafli są na przykład dwie osoby podczas kłótni nad stołem do gry - najprawdopodobniej w tryktraka – zaznacza.
Artefakty z najdawniejszych okresów funkcjonowania miasta
Ziemia kryła też fragmenty garnków z przełomu XV i XVI wieku.
- To ceramika tradycyjna wykonywana jeszcze w konwencji średniowiecznej. Ozdobiona jest prostymi żłobieniami – wyjaśnia Adam Wawrusiewicz.
Jako że Tykocin zyskał prawa miejskie w 1425 roku, archeolodzy trafili na odkrycia z najdawniejszych okresów funkcjonowania miasta.
Ślady po ostatnich łowcach-zbieraczach
Znacznie starsze, bo pochodzące jeszcze sprzed czterech tysięcy lat przed naszą erą, są za to artefakty znalezione w najgłębszej części wykopu.
- Chodzi o około pół tysiąca fragmentów krzemiennych narzędzi - noży czy drapaczy związanych z obróbką skór. Znaleziono też groty strzał. Oraz odpady produkcyjne - pozostałości po obróbce krzemienia – mówi Wawrusiewicz.
Dodaje, że przedmioty te należały do społeczności ostatnich łowców-zbieraczy, który bytowali na tych ziemiach, zanim pojawili się pierwsi rolnicy.
- Zapewne istniało tu niewielkie – zlokalizowane na zniwelowanym już wzniesieniu - obozowisko, które powstało akurat w tym miejscu, bo niedaleko zlokalizowana jest rzeka Narew – zaznacza nasz rozmówca.
Ziemia może skrywać jeszcze wiele tajemnic
Natomiast Hubert Lepionka podkreśla, że ludność ta nazywana jest nieraz ostatnimi Indianami Europy.
- Ślady po ich obozowiskach znajdowane są właśnie - tak jak w tym przypadku – na wydmach zlokalizowanych przy dużych rzekach – mówi.
W planie jest zbadanie odcinka o długości ok. 450 metrów. Na razie przekopanych zostało 50 metrów. Prace mają potrwać do końca lipca. Znalezione artefakty można będzie oglądać w Muzeum Podlaskim.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Podlaskie w Białymstoku