Ktoś skakał po 10 autach zaparkowanych na jednym z parkingów w Suwałkach (woj. podlaskie). Samochody miały wgniecione dachy. Policjanci, którzy pojawili się na miejscu wzięli ze sobą psa Mieszka. Ten złapał trop i doprowadził ich do mieszkania podejrzanego 28-latka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie.
O zniszczeniu aut policja dowiedziała się ze zgłoszenia, które wpłynęło w czwartek (25 maja) nad ranem. Właściciele oszacowali straty na łączną kwotę niemal 43 tysięcy złotych.
"Policjanci ustalili, że uszkodzeniu uległo 10 aut, po których ktoś skakał, powodując wgniecenia karoserii" - pisze w komunikacie komisarz Eliza Sawko z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.
Przed przybyciem policjantów, zdołał uciec z mieszkania
Dodaje, że czynności mundurowych wspierał policyjny pies tropiący.
"Mieszek doprowadził mundurowych do mieszkania, gdzie przebywał wandal, ale przed przybyciem policjantów zdążył uciec" – zaznacza kom. Sawko.
28-letni podejrzany wpadł w ręce mundurowych jeszcze tego samego dnia. Usłyszał 10 zarzutów uszkodzenia mienia, a w piątek trafił - decyzją sądu - na dwa miesiące do aresztu. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Suwałki