W komendzie zaczęła się krztusić, zmarła w szpitalu. Prokuratorskie śledztwo po zatrzymaniu 21-latki trwa już niemal rok

Policja
Kobieta została zatrzymana na terenie Sejn
Źródło: Google Earth

W kwietniu ubiegłego roku policjanci zatrzymali do kontroli drogowej 21-letnią kobietę, która po przewiezieniu do komendy zaczęła się krztusić i upadła na podłogę. W szpitalu straciła przytomność i zmarła. Z jej przełyku lekarze wydobyli foliowe torebki, w których - co teraz potwierdzono - znajdowały się narkotyki. Śledztwo trwa, według prokuratury jest na końcowym etapie.  

W nocy z soboty na niedzielę 24-25 kwietnia 2021 roku na jednej z ulic w Sejnach (woj. podlaskie) policja zatrzymała do kontroli auto prowadzone przez 21-letnią mieszkankę powiatu sejneńskiego. Funkcjonariusze podejrzewali, że była pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało jednak, że w jej organizmie znajdowały się narkotyki. Kobieta została zatrzymana i przewieziona do komendy.

- Podczas czynności na komendzie kobieta zaczęła się krztusić i upadła na podłogę. Funkcjonariusze wezwali pogotowie – mówił w kwietniu 2021 roku prokurator rejonowy w Sejnach Rafał Haraburda. W szpitalu w Sejnach podczas badania przełyku kobieta straciła przytomność i zmarła.

Badali, co było w torebkach

- Lekarze wydobyli z przełyku kobiety opakowanie po chusteczkach higienicznych, wewnątrz którego zawiniętych było kilka foliowych torebek z zapięciem strunowym. W torebkach znajdowały się prawdopodobnie narkotyki. Pewność będziemy mieli jednak dopiero po tym, jak otrzymamy wyniki badań fizyko-chemicznych. Tester wykazał wstępnie, że mogła to być marihuana i amfetamina – podkreślał rok temu prokurator.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

- Jako że do śmierci kobiety doszło po tym, jak funkcjonariusze tutejszej komendy podjęli wobec niej czynności, wystąpimy do jednostki nadrzędnej o wyznaczenie innej prokuratury do dalszego prowadzenia sprawy. Chcemy uniknąć zarzutów dotyczących ewentualnego braku bezstronności – wyjaśniał Rafał Haraburda.

Bezpośrednia przyczyna śmierci

Po niemal roku od zdarzenia upubliczniono nowe informacje. Potwierdziło się, że w torebkach była amfetamina. Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która przejęła śledztwo, powiedział w poniedziałek, 11 kwietnia w rozmowie z tvn24.pl, że bezpośrednią przyczyną śmierci 21-latki było zatrzymanie oddychania i krążenia.

- Doszło do niego najprawdopodobniej w wyniku zamknięcia dróg oddechowych przez torebki foliowe. Współistniejącą przyczyną śmierci było toksyczne działanie amfetaminy, którą wykryto we krwi kobiety - poinformował.

Zapewnił, że śledztwo jest już na końcowym etapie. - Skupiamy się obecnie na ocenie prawidłowości podjętej akcji ratunkowej wobec pokrzywdzonej. Zarówno jeśli chodzi o akcję prowadzoną przez policjantów, jak i - po przyjeździe karetki - przez lekarzy - zaznaczył rzecznik.

Czytaj także: