Było ich troje, po wypadku została tylko ona. Kierowca i pasażer audi, które zderzyło się z ciężarówką w Nowym Orzechowie (woj. lubelskie) uciekli z miejsca zdarzenia, zostawiając ranną, zakleszczoną w aucie koleżankę. Policjanci wiedzą już, kim są obaj mężczyźni i kto kierował autem.
Policjanci z Parczewa (woj. lubelskie) wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w środę nad ranem na drodze wojewódzkiej nr 820.
Doszło tam do zderzenia auta osobowego z samochodem ciężarowym. - Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący pojazdem marki audi wjechał po zderzeniu do rowu, gdzie dachował – mówi starszy aspirant Artur Łopacki z parczewskiej policji.
Samochodem podróżowały trzy osoby: dwóch mężczyzn i kobieta. Kiedy jednak na miejscu pojawiły się straż pożarna i policja, w audi znajdowała się już tylko zakleszczona kobieta.
- Jak się okazało, kierujący wraz z pasażerem uciekli z miejsca zdarzenia, nie udzielając jej pomocy. Z bardzo poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala – dodaje Łopacki.
Już w rękach policji
Policjanci ustalili dane personalne obu mężczyzn. Okazało się, że jeden z nich zgłosił się po wypadku do szpitala w sąsiednim powiecie. – Twierdził, że spadł z drzewa i stąd te obrażenia. Szybko ustaliliśmy, że brał udział w zdarzeniu w Nowym Orzechowie – mówi Łopacki.
Drugi mężczyzna, mieszkaniec gminy Sosnowa, ostatecznie sam zgłosił się na komendę. Został przesłuchany w czwartek. - 35-latek w chwili zgłoszenia był trzeźwy. Pobrano mu jeszcze krew do analiz. Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał już zarzut spowodowania wypadku drogowego, do którego się przyznał. Za takie przestępstwo może mu teraz grozić do ośmiu lat pozbawienia wolności – dodaje rzecznik.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Parczew