Radość z przebudowanej drogi trwała krótko. "GDDKiA powołuje się na przepisy, ale jest jeszcze zdrowy rozsądek"

Źródło:
TVN24
Sołtys Malinnik Jan Stepaniuk pokazuje newralgiczne miejsca
Sołtys Malinnik Jan Stepaniuk pokazuje newralgiczne miejsca
Jan Stepaniuk
Sołtys Malinnik Jan Stepaniuk pokazuje newralgiczne miejscaJan Stepaniuk

Mieszkańcy podlaskich Malinnik byli zadowoleni, że drogowcy wzięli się za przebudowę biegnącej przez ich wieś drogi krajowej. Radość jednak trwała krótko. W kilku punktach nowej trasy jest według nich niebezpiecznie, twierdzą też, że nie mogą wjechać na swoje pola i łąki, bo na drodze stoi woda. W zeszłym roku nie zebrali kukurydzy i nie skosili trawy. GDDKiA odpowiada, że inwestycja realizowana była zgodnie z przepisami. 

- Największy błąd, jaki popełnili tu drogowcy, jest taki, że zbudowali ścieżkę pieszo-rowerową nie po tej stronie jezdni, po której moim zdaniem powinni - mówi sołtys Malinnik Jan Stepaniuk.

Razem z wójtem gminy Orla Leonem Pawluczukiem próbuje przekonać Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad do poprawienia przebiegającego przez Malinniki i najbliższe okolice fragmentu przebudowanej w zeszłym roku drogi krajowej nr 66.

Na 130, 150 metrach brakuje chodnika

- Absurdów jest tu tyle, że aż nie wiadomo od czego zacząć. Jadąc od strony Bielska Podlaskiego, na samym początku wsi, stoją po lewej stronie dwa domy, do których nie dociągnięto chodnika. To odcinek o długości 130, 150 metrów. Pobocze jest za wąskie, żeby po nim bezpiecznie chodzić. Można wpaść pod samochód albo do rowu – opowiada sołtys.

Przy tych domach nie ma chodnikaUrząd Gminy Orla

Pokazuje, że choć teoretycznie można przejść po trawie tuż obok płotów, jest to kiepskie rozwiązanie, bo w razie roztopów trzeba zakładać gumofilce.

- A w tych dwóch domach mieszka 14 osób, w tym dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnych. Żeby dojść suchą nogą do przystanku autobusowego, mieszkańcy muszą przebiegać na drugą stronę jezdni - do ścieżki pieszo-rowerowej. Po czym, już w głębi wsi, przejść przez pasy z powrotem na swoją stronę jezdni, bo przystanek autobusowy zlokalizowany jest po ich stronie. Prawdą jest, że chodnika nie mieliśmy również przed przebudową, ale stan drogi był na tyle zły, że kierowcy nie "pędzili" tu tak szybko jak obecnie – podkreśla Jan Stepaniuk.

Przestrzega, że jeśli nikt z tym nic nie zrobi, kiedyś dojdzie tu do tragedii, bo na drodze jest naprawdę spory ruch.

- Jeśli położenie tego chodnika to naprawdę taki wielki problem, może niech drogowcy namalują chociaż pasy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że większość kierowców, widząc przejście, zwalnia – Stepaniuk.

Nie ma nawet latarni

Dodaje, że jeszcze niebezpieczniej jest na drugim końcu wsi (od strony Kleszczel).

– Nie dość, że nie ma tu przejścia dla pieszych, to jeszcze nikt nie pomyślał o postawieniu chociaż jednej latarni. O chodniku nawet nie marzymy. Ten fragment wsi nazywamy kolonią. Bo cztery domy – w tym jeden mój – stoją ponad 100 metrów od drogi, a żeby dojść do najbliższej zabudowy, trzeba przejść wzdłuż "krajówki" jakieś 400 metrów – tłumaczy sołtys.

Tutaj też, żeby nie brodzić w błocie, trzeba przejść na drugą stronę jezdni.

Tak wygląda wyjazd z "kolonii"Urząd Gminy Orla

- A jakby tego było mało, ten fragment trasy nie został uznany za teren zabudowany, więc kierowcy nie muszą zwalniać. A tu też mieszkają dzieci. Przed przebudową nie było problemu, bo przystanek autobusowy zlokalizowany był tuż przy naszych domach. Teraz został zlikwidowany i musimy chodzić w głąb wsi - rozkłada ręce sołtys.

Twierdzi, że od przedstawiciela wykonawcy usłyszał, że mieszkańcy "kolonii" mogą dojść do pozostałej części wsi gruntową polną drogą, która zaczyna się na tyłach ich posesji i biegnie częściowo przez las.

– Pomijając już to, że droga jest dwa razy dłuższa i jeszcze bardziej błotniska niż ten pas wzdłuż "krajówki", to ostatnio pokazały się tam wilki. Ktoś może powiedzieć, że wilk boi się człowieka, ale proszę przekonać do tego dzieci. Ja swoich wnuków na pewno nie puszczę – mówi Jan Stepaniuk.

Głęboki rów tuż przy zakręcie

Kolejne niebezpieczne według niego miejsce to przebudowany przez drogowców zjazd z drogi gminnej.

Zjazd do "krajówki", a obok rówUrząd Gminy Orla

- Pobocze na łuku drogi jest wąskie. A rów wykopano na dwa metry. Przy jezdni nie ma żadnych barierek zabezpieczających. Nawet pachołków. Przy kiepskich warunkach pogodowych kierowca nawet nie zauważy, kiedy wyląduje w rowie. A jego głębokość jest taka, że może to być śmiertelnie niebezpieczne – podkreśla sołtys.

Pogłębiony rów na prywatnej działce

W tym miejscu drogowcy pogłębili jeszcze jeden rów. Według Jana Stepaniuka, zrobili to nielegalnie.

– Zlokalizowany jest prostopadle do jezdni, łączy się z tym pierwszym i również jest głęboki. Przecina prywatne pole rolnika, który nie mieszka na stałe w naszej wsi i którego nie poinformowano, na czym mają polegać prace. Dostał tylko – w ramach specustawy - decyzję o czasowym zajęciu fragmentu jego pola. Bardzo się zdziwił, że płytki rów, który nie figuruje w żadnych dokumentach, a którego używał do odwodnienia swojej działki, został pogłębiony tak, że nie przejedzie już po nim ciągnikiem – opowiada Jan Stepaniuk.

Dodaje, że takie działanie odcięło rolnikowi dostęp do brzeziny rosnącej po drugiej stronie rowu.

- A był to jedyny dojazd do tej części jego pola, bo od strony "krajówki" wjazdu nikt mu nie zrobił. Poza tym, rodzi się pytanie, kto ten rów ma teraz czyścić? GDDKiA? A może Wody Polskie, które wydały pozwolenie wodnoprawne? Rolnika nikt o zgodę nie pytał. Nie dostał też ani złotówki odszkodowania – mówi sołtys.

Na polach stoi woda

O tutejszych absurdach mógłby opowiadać jeszcze godzinami.

Na polach stoi woda. Tak było w grudniu. Urząd Gminy Orla

– Zdaje się, że podczas budowy drogi i ścieżki pieszo-rowerowej naruszono stosunki wodne, bo od wiosny zeszłego roku rolnicy nie mogą tu ani zebrać kukurydzy, ani wykosić trawy. Na polach i łąkach stoi woda. Maszyny grzęzną w błocie. Jest takie miejsce, gdzie drogowcy zlikwidowali przepust, który przebiegał pod starą "krajówką". A w rowie dzielącym jezdnię od ścieżki pieszo-rowerowej postawiono studzienkę rewizyjną, lecz nie połączono jej z polami i łąkami. Efekt? Oczywiście stojąca na polach woda – podkreśla Jan Stepaniuk.

Rolnicy nie mogli wjechać na pola, więc kukurydza nie została zebranaUrząd Gminy Orla

Oburza się też na to, że w niektórych miejscach ścieżka rowerowa została sztucznie podniesiona, przez co powstały nasypy, które górują nad drogą i polami.

Wyjazd z pól na "krajówkę"Urząd Gminy Orla

- Nie dość, że również przyczynia się to do tego, że na polach i łąkach stoi woda, to jeszcze nasypy zasłaniają rolnikom wyjeżdżającym z pól drogę, przez co nie widzą oni przejeżdżających aut – mówi sołtys.

Samorząd żąda przywrócenia "prawidłowych stosunków wodnych"

Wójt gminy Orla Leon Pawluczuk komentuje, że jeśli chodzi o naruszenie "stosunków wodnych", mieszkańcy złożyli już do jego urzędu dwa wnioski. W tym jeden zbiorowy. – Zamierzamy powołać rzeczoznawcę z zakresu hydrogeologii i jeszcze raz wystąpić z żądaniem przywrócenia prawidłowych stosunków wodnych. Nie ma co jednak ukrywać, że takie postępowania trwają nieraz i kilka lat, a rolnicy już dziś nie mogą wjechać na swoje pola – mówi.

Obecnie woda zamarzłaUrząd Gminy Orla

Przyznaje, że jego poprzednie interwencje nic nie dały. – A interweniowałem w GDDKiA nie tylko w sprawie stosunków wodnych, ale też wszystkich problemów, które zgłaszają mi mieszkańcy. Wciąż słyszę tylko jedno - że jeśli gmina pokryje koszty, to wykonawca robót przeprowadzi niezbędne prace. A to przecież nie była inwestycja gminna, ale inwestycja GDDKiA. Wiem, że oferta firmy Unibep została wyłoniona w systemie "projektuj i buduj", ale prace zleciła GDDKiA. Instytucja ta nie może unikać odpowiedzialności. Jak mogła zresztą przyjąć do realizacji projekt, w którym ludziom brakuje 150 metrów chodnika? Ktoś musi ten błąd i wiele innych naprawić – podkreśla.

Tym bardziej, że procedura jest według niego prosta. – Nie trzeba zdobywać nowego pozwolenia na budowę. Wystarczy wyłącznie dołączyć do dokumentacji rysunki zamienne. A potem oczywiście przeprowadzić prace na co ani GDDKiA, ani wykonawca nie chcą wyłożyć pieniędzy - rozkłada ręce wójt.

GDDKiA: wójt mógł wnioskować wcześniej

Rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA Rafał Malinowski informuje, że prace projektowe związane z rozbudową DK66 na odcinku Podbiele – Suchowolce rozpoczęły się już pod koniec 2017 roku. Natomiast roboty budowlane ruszyły latem 2019 roku. Odbiór prac, wykonanych zgodnie z zatwierdzonym projektem oraz obowiązującymi przepisami prawa, nastąpił zaś w połowie grudnia 2020 roku.

- Gmina Orla oraz mieszkańcy mieli możliwość brania udziału w kształtowaniu rozwiązań projektowych. Wszelkie istotne zmiany należało zgłaszać do GDDKiA przed złożeniem wniosku o wydanie decyzji ZRID. Również na etapie rozpatrywania wniosku w urzędzie wojewódzkim, gmina Orla miała możliwość zaopiniowania projektu budowlanego. Wójt nie odpowiedział jednak na wezwanie w tej sprawie, co zgodnie ze specustawą drogową jest jednoznaczne z brakiem zastrzeżeń. 9 września 2019 roku decyzja ZRID została więc wydana – wyjaśnia.

Wbrew temu co mówi wójt, zaprzecza jakoby wykonanie dodatkowych prac mieściło się w granicach tzw. nieistotnej zmiany projektu.

– Jeśli chodzi na przykład o odcinek przy dwóch domach od strony Bielska Podlaskiego, to ewentualna budowa chodnika wymagałaby naniesienia zmian zarówno w projekcie budowlanym, jak i w decyzji wodnoprawnej oraz ZRID. Musielibyśmy też zaktualizować zakres prac oraz dodatkowo zapłacić wykonawcy - podkreśla rzecznik.

Według drogowców nie ma potrzeby budować chodnika

Zaznacza, że urząd gminy zwrócił drogowcom uwagę na brak chodnika dopiero w połowie listopada 2020 roku. A pisemnie dopiero w grudniu, czyli już po zakończeniu robót.

- Zresztą nie ma potrzeby go budować. Bo domy nie stoją na zakręcie, ale przy prostej drodze, a pobocze jest szerokie (ma 1,5 m) i utwardzone. Poza tym postawiono tu latarnie, a odcinek ten stał się - na wniosek gminy – częścią terenu zabudowanego, co oczywiście oznacza zmniejszenie dopuszczalnej prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Wcześniej można tu było jeździć z prędkością 90, teren nie był oświetlony, a pobocza były wąskie – zaznacza Rafał Malinowski.

Nie widzi też przesłanek, żeby tworzyć tu przejście dla pieszych. - Przejście znajduje się tuż obok, w miejscu największej koncentracji uczestników ruchu, a więc w obrębie skrzyżowania – podkreśla.

GDDKiA nie zamierza też nic zmieniać, jeśli chodzi o teren na drugim końcu wsi (od strony Kleszczel), gdzie jak wskazywał sołtys, nie ma nawet latarni. Rafał Malinowski zauważa, że domy - tej swego rodzaju "kolonii" - stoją w znacznej odległości od "krajówki" i nie są z nią skomunikowane żadną drogą publiczną. Poza tym odcinek ten leży poza terenem zabudowanym.

- A zgodnie z obowiązującymi przepisami, oświetlenie dróg klasy technicznej GP wykonywane jest poza terenem zabudowanym wyłącznie w rejonie skrzyżowań dróg publicznych, co w zaistniałej sytuacji nie ma miejsca. Nie ma też mowy o budowaniu przejść dla pieszych. Mieszkańcy mogą dojść do pozostałej części wsi poboczem, które przeznaczone jest dla ruchu pieszego, co wynika bezpośrednio z obowiązujących przepisów. Natomiast jeśli chodzi o przystanek, to został on przesunięty, bo znajdował się w pobliżu zakrętu, co powodowało zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym – wyjaśnia rzecznik.

Na barierki nie pozwala prawo

Odnosząc się zaś do uwag sołtysa co do zjazdu z drogi gminnej na krajową, mówi że pobocze ma dopuszczalne parametry. Natomiast barierek nie można postawić, bo nie występują tu wymagane prawem przesłanki. Takie jak np. wymóg, aby "w odległości od krawędzi pasa ruchu mniejszej niż 10 m znajdował się w zalew czy urwisko".

- Poza tym wskazany odcinek leży w granicach terenu zabudowanego, więc kierowców obowiązuje ograniczenie prędkości – zauważa Rafał Malinowski.

Odnosząc się zaś do sprawy pogłębienia, zlokalizowanego w tym rejonie rowu, zapewnia że GDDKiA nie zrobiła nic niezgodnego z prawem i wykonawca mógł wejść na działkę należącą do rolnika.

- To nieprawda, że rów nie figurował w żadnych dokumentach, bo jest on naniesiony ma mapę, którą wydało nam starostwo. Poza tym nie wykopaliśmy nowego, a jedynie pogłębiliśmy dno istniejącego rowu. I to jedynie o około 30 centymetrów. Wyprofilowaliśmy też skarpy – zaznacza rzecznik.

Sprawą rowu (po zaskarżeniu przez wójta decyzji ZRID) zajęło się ministerstwo rozwoju, które przyznało rację drogowcom. GDDKiA nie musi więc przywracać tego miejsca do stanu pierwotnego.

GDDKiA i wykonawca nie zauważyli żadnych podtopień

Do ministerstwa trafiły też odwołania dotyczące zarzucanego przez gminę naruszenie stosunków wodnych i likwidacji przepustu, który przebiegał pod starą "krajówką". Tutaj również racja została przyznana drogowcom.

- Przed rozpoczęciem rozbudowy "krajówki", właściciele przyległych terenów odprowadzali zapewne do przydrożnych rowów wodę ze swoich pól i łąk, co jest nielegalne. W wyniku rozbudowy drogi, system rowów został uporządkowany i obecnie rolnicy nie mogą już łamać prawa. Natomiast jeśli chodzi o przepust, który przebiegał pod starą „krajówką, to zlikwidowano go, bo nie był już potrzebny. Pierwotnie służył do przeprowadzania wody z rowów zlokalizowanych po obu stronach drogi. Rowy te jednak zlikwidowano, bo powstała tu kanalizacja deszczowa – podkreśla Rafał Malinowski.

Woda na polach i na lokalnej drodze Urząd Gminy Orla

Dodaje że od momentu rozpoczęcia inwestycji, zarówno GDDKiA jak i wykonawca nie zauważyli na sąsiednich działkach żadnych podtopień ani zastoisk wody. - Teren ten jest suchy nawet po gwałtownych burzach. Tym bardziej dziwią nas zarzuty mieszkańców – twierdzi rzecznik.

Niemniej w grudniu 2019 roku wójt gminy wydał decyzję nakazującą GDDKiA wykonanie urządzeń zapobiegających szkodom, które miały nastąpić w następstwie naruszenia "stosunków wodnych".

- Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło jednak tę decyzję, w związku z czym nasze prace były kontynuowane – zaznacza rzecznik.

Można zrobić przepust, ale płacić ma gmina

Według GDDKiA "stosunki wodne" są na tym terenie nieuregulowane od lat, a inwestycja drogowa jest jedynie pretekstem do wysuwania przez mieszkańców żądań wypłaty odszkodowań. – Bezzasadne jest również twierdzenie, że ścieżka czy też nasyp ograniczają widoczność rolnikom, którzy włączają się do ruchu. Wiadomym jest, że podjechać do krawędzi jezdni można dopiero po upewnieniu się, że ścieżką nie porusza się żaden uczestnik ruchu – mówi Rafał Malinowski.

Przyznaje jednak, że GDDKiA sugerowała, że jeśli wójt chce umieścić w pasie drogowym jakiekolwiek urządzenia niezwiązane z obsługą drogi (np. przepust będący częścią systemu melioracyjnego), to zgodnie z prawem ma taką możliwość.

- Poinformowaliśmy wójta, że wydamy na to zgodę, ale niestety wg przepisów nie możemy takich robót sfinansować. Natomiast jeśli chodzi o ewentualne prace poprawkowe (jak np. położenie chodnika przy dwóch domach), to nie wymagamy, ani nie wymagaliśmy, aby gmina wykładała na to pieniądze. Po pierwsze GDDKiA nie może na obecnym etapie nakazać wykonawcy wprowadzenia tak istotnych zmian do projektu, a po drugie - tak jak to już wyjaśniałem - nie ma ku temu merytorycznych przesłanek – podkreśla rzecznik.

Wójt: woda spływa w stronę drogi, bo takie jest ukształtowanie terenu

Wójt Leon Pawluczuk komentuje, że "merytoryczne przesłanki" jak najbardziej zachodzą. – A to, że nie interweniowałem do GDDKiA jeszcze przed zakończeniem robót, wynika z tego prostego powodu, że nie widziałem wcześniej projektu. A nikomu nie przyszłoby do głowy, że w ramach realizacji wielomilionowej inwestycji, drogowcy nie zamierzają przy dwóch domach położyć chodnika – mówi.

Nie zgadza się z żadną z argumentacji GDDKiA, również z tą mówiącą o tym, że rolnicy mieli bezprawnie doprowadzać wodę ze swoich pól i łąk do przydrożnych rowów.

Gdy przyjdą roztopy woda może podmyć ścieżkę pieszo-rowerowąUrząd Gminy Orla

- Przecież ukształtowanie terenu jest takie, że wody te spływają w stronę "krajówki" aż do okolic sąsiedniej wsi. Jeśli GDDKiA i wykonawca twierdzą, że pola są suche, to niech przyjadą i sami ocenią. Na początku lutego woda rozlała po polach, nawet po posesjach. Teraz zamarzła, ale jak przyjdą roztopy, to zacznie podmywać ścieżkę pieszo-rowerową. To wszystko dzieje się przez naruszenie stosunków wodnych – podkreśla wójt.

Nie zamierza drogowcom odpuszczać. – Oprócz tego, że zlecę wykonanie ekspertyzy przez biegłego hydrologa i ponownie rozpocznę procedurę w sprawie naruszenia stosunków wodnych, zamierzam też napisać do ministerstwa infrastruktury. Nie tylko zresztą o zalanych polach, ale o wszystkich nieprawidłowościach, jakie miały miejsce w związku z tą inwestycją. Jak można nie zgadzać się na postawienie barierek przy wąskim poboczu, zlokalizowanym tuż przy głębokim rowie? GDDKiA powołuje się na przepisy, ale jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek – oburza się Leon Pawluczuk.

Policja: w zeszłym roku tylko trzy kolizje

Komisarz Agnieszka Dąbrowska z Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim komentuje, że do mundurowych nie wpłynęły jak dotąd żadne sygnały od mieszkańców o niewłaściwej organizacji ruchu czy rozwiązaniach, które stwarzałyby zagrożenie (zarówno na odcinku przy zjeździe do "krajówki", jak i w innych miejscach, o których mówią wójt i sołtys - przyp. red.).

- Nie odnotowaliśmy tam też zwiększonej liczby zdarzeń drogowych. W 2020 roku były tylko trzy kolizje – mówi.

Dodaje jednak, że budowa takich elementów infrastruktury, jak chodnik czy dodatkowe oświetlenie, wpłynie z pewnością na podniesienie poziomu bezpieczeństwa. – Należy to jednak do obowiązków właściciela drogi – zaznacza policjantka.

Malinniki leżą w gminie Orla

Autorka/Autor:tm

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Urząd Gminy Orla

Pozostałe wiadomości

Starlinki dla Ukrainy są opłacane przez polskie ministerstwo cyfryzacji. Jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych - napisał w niedzielę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. To reakcja na wpis Elona Muska, który napisał, że "cały front by się załamał", gdyby wyłączył Starlinki.

Musk grozi Ukrainie wyłączeniem Starlinków. Jest reakcja Sikorskiego

Musk grozi Ukrainie wyłączeniem Starlinków. Jest reakcja Sikorskiego

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski poinformował w niedzielę, że szpital MSWiA w Krakowie stał się celem cyberataku. Wdrożone zostały procedury awaryjne i nie ma zagrożenia dla życia oraz zdrowia pacjentów - zapewnił.

Cyberatak na szpital w Krakowie

Cyberatak na szpital w Krakowie

Źródło:
PAP

Pekin ostrzegł w niedzielę, że zaciśnie "pętlę na szyjach" tajwańskich separatystów, jeśli separatyzm na wyspie się nasili. - Dojechaliście na swoim rumaku na krawędź przepaści - oświadczył rzecznik chińskiej armii.

"Miecz wiszący nad ich głowami będzie coraz ostrzejszy". Pekin grozi

"Miecz wiszący nad ich głowami będzie coraz ostrzejszy". Pekin grozi

Źródło:
PAP, Voice of America News

Polskie Linie Lotnicze LOT poinformowały, że w związku ze strajkiem związków zawodowych na niemieckich lotniskach w Berlinie, Monachium i Frankfurcie, odwołuje dziesięć poniedziałkowych lotów do tych miast z Warszawy.

LOT odwołuje rejsy do Niemiec

LOT odwołuje rejsy do Niemiec

Źródło:
PAP

Goście "Kawy na ławę" w TVN24 dyskutowali o zaproponowanym przez premiera pomyśle szkoleń wojskowych. - Należałoby wrócić do wzorców, które zostały porzucone. Na przykład do przysposobienia obronnego w szkole - mówił wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy Alvin Gajadhur stwierdził, że "najlepszym testem będzie szybkie przyjęcie projektu ustawy zaproponowanego przez pana prezydenta" w sprawie wydatków na obronność.

"Dobra zapowiedź" i co dalej? "Powinniśmy iść w kierunku modelu armii obywatelskiej"

"Dobra zapowiedź" i co dalej? "Powinniśmy iść w kierunku modelu armii obywatelskiej"

Źródło:
TVN24

Po niezwykle ciepłym początku marca czeka nas drastyczne ochłodzenie. Sprawdź, co jeszcze przewiduje prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski w swojej długoterminowej prognozie pogody na najbliższe 16 dni.

Pogoda na 16 dni: do centrum Europy wkroczy niż. To wszystko zmieni

Pogoda na 16 dni: do centrum Europy wkroczy niż. To wszystko zmieni

Źródło:
tvnmeteo.pl

51-latka, który jechał całą szerokością jezdni w Dobroszycach (województwo dolnośląskie) zauważyli inni kierowcy, którzy zadzwonili na policję. Okazało się, że mężczyzna prowadził pojazd mając blisko 3 promile alkoholu w organizmie. 

Jechał całą szerokością jezdni, w aucie miał puste butelki po wódce. "Wynik pomiaru był szokujący"

Jechał całą szerokością jezdni, w aucie miał puste butelki po wódce. "Wynik pomiaru był szokujący"

Źródło:
tvn24.pl

Kierowca ferrari driftował na parkingu podziemnym centrum handlowego przy Modlińskiej i uderzył w jedno z zaparkowanych aut. Do zdarzenia doszło podczas kolejnego zlotu Warsaw Night Racing. Policja podaje, że mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy.

Driftował na parkingu, uderzył w inne auto i odjechał. Zatrzymała go policja

Driftował na parkingu, uderzył w inne auto i odjechał. Zatrzymała go policja

Źródło:
tvnwarszawa.pl / Kontakt24

Obie strony złożyły apelacje w głośnym procesie dotyczącym wypadku, do którego doszło na skrzyżowaniu Towarowej z Łąkową w Białymstoku. W pierwszej instancji na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazany został policjant, który w czasie wolnym od służby miał wymusić pierwszeństwo przejazdu. W wypadku ciężko ranna została 23-latka, która zmarła po dwóch miesiącach w szpitalu.

23-latka po wypadku zmarła w szpitalu, sąd skazał policjanta. Będzie dalszy ciąg procesu

23-latka po wypadku zmarła w szpitalu, sąd skazał policjanta. Będzie dalszy ciąg procesu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jesteśmy znacznie silniejsi, niż nam się wydaje, ale siła nic nie znaczy, jeśli jej nie wykorzystujemy. Wybór należy do nas: czekać i mieć nadzieję, że USA pozostaną, lub przejąć kontrolę nad własnym bezpieczeństwem - powiedział były minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps. Jego zdaniem "Europa zbyt długo oglądała się na USA".

"Europa zbyt długo oglądała się na USA"

"Europa zbyt długo oglądała się na USA"

Źródło:
PAP

Na granicy Poznania i Suchego Lasu można oglądać kratery po upadku meteorytu, a w Muzeum Ziemi - go dotknąć. - Wie pan ile jest miejsc na świecie, gdzie mamy kilka kraterów i wykopany meteoryt w samym mieście? Dokładnie jedno - mówi geolożka dr Anna Łosiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN. Problem w tym, że o Rezerwacie Meteoryt Morasko mało kto wie i mało kto tu dociera. - To gotowy produkt turystyczny, którego nie wykorzystujemy - mówi Piotr Ciesielski, przewodnik po Poznaniu.

Wokół Poznania spadały nie tylko fragmenty rakiety Muska. "Perełka, której nie wykorzystujemy"

Wokół Poznania spadały nie tylko fragmenty rakiety Muska. "Perełka, której nie wykorzystujemy"

Źródło:
tvn24.pl

Sekretarz stanu Marco Rubio był wściekły, kiedy musiał wysłuchiwać litanii ataków ze strony Elona Muska, w końcu zarzucił miliarderowi kłamstwo - tak kulisy kłótni podczas czwartkowego posiedzenia gabinetu Donalda Trumpa opisuje "New York Times". Amerykański prezydent miał przez długi czas się temu biernie przyglądać, "jakby oglądał mecz tenisowy". W końcu jednak zainterweniował. Ostra wymiana zdań dotyczyła redukcji personelu w rządowych agencjach, za którą opowiada się najbogatszy człowiek świata.

"Litania ataków" Muska, "wściekły" Rubio, interweniował Trump. Kulisy napiętego spotkania

"Litania ataków" Muska, "wściekły" Rubio, interweniował Trump. Kulisy napiętego spotkania

Źródło:
New York Times, PAP

Długi Polaków wyniosły w grudniu ubiegłego roku ponad 84,7 miliardów złotych - wynika z raportu BIG InfoMonitor. Zadłużonych jest 2,5 miliona osób, a ich zobowiązania w ciągu roku zwiększyły się o niemal 1,2 miliardów złotych. Największy dług miał 68-letni mężczyzna zalegający na ponad 92 miliony złotych.

Rekordzista jest winny ponad 90 milionów złotych

Rekordzista jest winny ponad 90 milionów złotych

Źródło:
PAP

Papież miał spokojną noc. Jego stan kliniczny wykazuje stopniową, lekką poprawę - poinformowało w niedzielę rano Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Franciszek od trzech tygodni przebywa w rzymskiej Klinice Gemelli.

"Lekka poprawa" stanu zdrowia papieża. Nowy komunikat

"Lekka poprawa" stanu zdrowia papieża. Nowy komunikat

Źródło:
tvn24.pl, Vatican News

Na nowojorskiej wyspie Long Island ogłoszono stan wyjątkowy w związku z szalejącymi pożarami. Ewakuowano bazę wojskową i część mieszkańców, zamknięto autostrady. - Sytuacja wciąż jest poza kontrolą - przekazała gubernator.

"Sytuacja poza kontrolą" na Long Island. Ewakuowano mieszkańców i bazę wojskową

"Sytuacja poza kontrolą" na Long Island. Ewakuowano mieszkańców i bazę wojskową

Źródło:
ABC News, PAP

Na chodnik przy ulicy Pereca, przed zespołem ekskluzywnych apartamentów, wystawiane są kontenery na odpady. Szpecą okolicę i blokują przejście. Należą do wspólnoty mieszkaniowej, która ma altankę śmietnikową w garażu podziemnym. Ale ten jest za niski, by wjechała do niego śmieciarka. Od kilku lat nikt nie potrafi znaleźć rozwiązania.

Kontenery z odpadami przed apartamentami. Od lat nie udało się rozwiązać problemu

Kontenery z odpadami przed apartamentami. Od lat nie udało się rozwiązać problemu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Argentyńskie miasto Bahia Blanca wciąż mierzy się z konsekwencjami rozległych powodzi. Żywioł pozbawił życia co najmniej 12 osób. W regionie wydano decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.

Wzrósł tragiczny bilans powodzi. "Absolutnie krytyczna sytuacja"

Wzrósł tragiczny bilans powodzi. "Absolutnie krytyczna sytuacja"

Źródło:
PAP

Tymczasowy prezydent Syrii Ahmed al-Szara wezwał w niedzielę mieszkańców kraju do jedności i pokoju po najkrwawszych walkach od czasu obalenia reżimu Baszara al-Asada. W ciągu ostatnich kilku dni w położonej nad Morzem Śródziemnym części kraju zginęło ponad tysiąc osób.

Apel o jedność. "Ten kraj ma cechy pozwalające na przetrwanie"

Apel o jedność. "Ten kraj ma cechy pozwalające na przetrwanie"

Źródło:
PAP

Stany Zjednoczone odrzuciły kanadyjską propozycję powołania przez G7 grupy zadaniowej, która zajęłaby się tak zwaną flotą cieni - poinformowała agencja Bloomberga. Chodzi o rosyjskie tankowce, które - łamiąc sankcje - transportują ropę.

USA odrzuciły propozycję w sprawie rosyjskiej "floty cieni"

USA odrzuciły propozycję w sprawie rosyjskiej "floty cieni"

Źródło:
PAP
Myszka Miki nie żyje…

Myszka Miki nie żyje…

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Polska wraz z pozostałymi krajami Unii Europejskiej próbuje zablokować negocjacje pokojowe w sprawie Ukrainy, co przyczynia się do międzynarodowej izolacji Wspólnoty - napisał w sobotę na Facebooku minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto.

Węgry narzekają na polski rząd. "Taka postawa izoluje Unię Europejską"

Węgry narzekają na polski rząd. "Taka postawa izoluje Unię Europejską"

Źródło:
PAP

Radosław Sikorski odniósł się do zapowiedzi szefa węgierskiego rządu Viktora Orbana w sprawie referendum, dotyczącego przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. "Ciekaw byłbym wyników referendum w UE w sprawie członkostwa orbanowskich Węgier" - napisał szef polskiej dyplomacji na platformie X.

Sikorski reaguje na zapowiedź Orbana. "Ciekaw byłbym wyników"

Sikorski reaguje na zapowiedź Orbana. "Ciekaw byłbym wyników"

Źródło:
PAP, tvn24.pl, Radio Swoboda

W związku ze słabnięciem wiru polarnego, do Polski zacznie wkrótce docierać chłodne powietrze. Jak przekazała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, porcja zimna uwolniła się już z północy i kieruje się w stronę naszego kraju.

Zimno obrało już kurs na Polskę. "Przemeblowanie nad biegunem"

Zimno obrało już kurs na Polskę. "Przemeblowanie nad biegunem"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Za kierownicą 14-latek, trzech pasażerów w podobnym wieku. W Czeladzi nie zatrzymali się do kontroli i uciekali przed radiowozem przez kolejne dwa miasta do Bytomia, gdzie uderzyli w bariery energochłonne. Zdążyli wyjść z auta, zanim się zapaliło, wszyscy są w szpitalu dziecięcym.

Uciekali w czwórkę przed policją, wszyscy rocznik 2010. Auto stanęło w płomieniach

Uciekali w czwórkę przed policją, wszyscy rocznik 2010. Auto stanęło w płomieniach

Źródło:
tvn24.pl
Kryzys w "Washington Post". Czy Jeff Bezos pogrąży gazetę, która ujawniła aferę Watergate?

Kryzys w "Washington Post". Czy Jeff Bezos pogrąży gazetę, która ujawniła aferę Watergate?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Myślałam, że muszę przestać być sobą, by traktowali mnie poważnie"

"Myślałam, że muszę przestać być sobą, by traktowali mnie poważnie"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Toronto wstrzymało dopłaty dla kierowców samochodów marki Tesla, a internauci rozpowszechniają przekaz, jakoby w ogóle wprowadzono zakaz wjazdu tych aut do Kanady. Służby graniczne uspokajają: Kanadyjczycy posiadający tesle mogą spokojnie wracać do kraju.

"Brawo Kanada"? No niezupełnie

"Brawo Kanada"? No niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Wiadomo kogo usłyszą startujący w tegorocznym biegu Wings for Life World Run. Uczestnicy biegu z aplikacją w polskiej wersji językowej będą biec w towarzystwie motywujących komunikatów Adama Małysza i Bartłomieja Topy. Od lat biegi pod tą nazwą cieszą się dużą popularnością, tegoroczna edycja odbędzie się już 4 maja.

Wings for Life coraz bliżej. Ujawniono, kogo usłyszą uczestnicy

Wings for Life coraz bliżej. Ujawniono, kogo usłyszą uczestnicy

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o komediodramacie "Przepiękne!", dziele Mohammada Rasoulofa "Nasienie świętej figi", spontanicznym "koncercie" Shakiry i premierze albumu "Mayhem" Lady Gagi.

Premiera filmu "Przepiękne!", ucieczka reżysera i nowy album Lady Gagi

Premiera filmu "Przepiękne!", ucieczka reżysera i nowy album Lady Gagi

Źródło:
tvn24.pl