Radość z przebudowanej drogi trwała krótko. "GDDKiA powołuje się na przepisy, ale jest jeszcze zdrowy rozsądek"

Źródło:
TVN24
Sołtys Malinnik Jan Stepaniuk pokazuje newralgiczne miejsca
Sołtys Malinnik Jan Stepaniuk pokazuje newralgiczne miejsca
Jan Stepaniuk
Sołtys Malinnik Jan Stepaniuk pokazuje newralgiczne miejscaJan Stepaniuk

Mieszkańcy podlaskich Malinnik byli zadowoleni, że drogowcy wzięli się za przebudowę biegnącej przez ich wieś drogi krajowej. Radość jednak trwała krótko. W kilku punktach nowej trasy jest według nich niebezpiecznie, twierdzą też, że nie mogą wjechać na swoje pola i łąki, bo na drodze stoi woda. W zeszłym roku nie zebrali kukurydzy i nie skosili trawy. GDDKiA odpowiada, że inwestycja realizowana była zgodnie z przepisami. 

- Największy błąd, jaki popełnili tu drogowcy, jest taki, że zbudowali ścieżkę pieszo-rowerową nie po tej stronie jezdni, po której moim zdaniem powinni - mówi sołtys Malinnik Jan Stepaniuk.

Razem z wójtem gminy Orla Leonem Pawluczukiem próbuje przekonać Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad do poprawienia przebiegającego przez Malinniki i najbliższe okolice fragmentu przebudowanej w zeszłym roku drogi krajowej nr 66.

Na 130, 150 metrach brakuje chodnika

- Absurdów jest tu tyle, że aż nie wiadomo od czego zacząć. Jadąc od strony Bielska Podlaskiego, na samym początku wsi, stoją po lewej stronie dwa domy, do których nie dociągnięto chodnika. To odcinek o długości 130, 150 metrów. Pobocze jest za wąskie, żeby po nim bezpiecznie chodzić. Można wpaść pod samochód albo do rowu – opowiada sołtys.

Przy tych domach nie ma chodnikaUrząd Gminy Orla

Pokazuje, że choć teoretycznie można przejść po trawie tuż obok płotów, jest to kiepskie rozwiązanie, bo w razie roztopów trzeba zakładać gumofilce.

- A w tych dwóch domach mieszka 14 osób, w tym dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnych. Żeby dojść suchą nogą do przystanku autobusowego, mieszkańcy muszą przebiegać na drugą stronę jezdni - do ścieżki pieszo-rowerowej. Po czym, już w głębi wsi, przejść przez pasy z powrotem na swoją stronę jezdni, bo przystanek autobusowy zlokalizowany jest po ich stronie. Prawdą jest, że chodnika nie mieliśmy również przed przebudową, ale stan drogi był na tyle zły, że kierowcy nie "pędzili" tu tak szybko jak obecnie – podkreśla Jan Stepaniuk.

Przestrzega, że jeśli nikt z tym nic nie zrobi, kiedyś dojdzie tu do tragedii, bo na drodze jest naprawdę spory ruch.

- Jeśli położenie tego chodnika to naprawdę taki wielki problem, może niech drogowcy namalują chociaż pasy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że większość kierowców, widząc przejście, zwalnia – Stepaniuk.

Nie ma nawet latarni

Dodaje, że jeszcze niebezpieczniej jest na drugim końcu wsi (od strony Kleszczel).

– Nie dość, że nie ma tu przejścia dla pieszych, to jeszcze nikt nie pomyślał o postawieniu chociaż jednej latarni. O chodniku nawet nie marzymy. Ten fragment wsi nazywamy kolonią. Bo cztery domy – w tym jeden mój – stoją ponad 100 metrów od drogi, a żeby dojść do najbliższej zabudowy, trzeba przejść wzdłuż "krajówki" jakieś 400 metrów – tłumaczy sołtys.

Tutaj też, żeby nie brodzić w błocie, trzeba przejść na drugą stronę jezdni.

Tak wygląda wyjazd z "kolonii"Urząd Gminy Orla

- A jakby tego było mało, ten fragment trasy nie został uznany za teren zabudowany, więc kierowcy nie muszą zwalniać. A tu też mieszkają dzieci. Przed przebudową nie było problemu, bo przystanek autobusowy zlokalizowany był tuż przy naszych domach. Teraz został zlikwidowany i musimy chodzić w głąb wsi - rozkłada ręce sołtys.

Twierdzi, że od przedstawiciela wykonawcy usłyszał, że mieszkańcy "kolonii" mogą dojść do pozostałej części wsi gruntową polną drogą, która zaczyna się na tyłach ich posesji i biegnie częściowo przez las.

– Pomijając już to, że droga jest dwa razy dłuższa i jeszcze bardziej błotniska niż ten pas wzdłuż "krajówki", to ostatnio pokazały się tam wilki. Ktoś może powiedzieć, że wilk boi się człowieka, ale proszę przekonać do tego dzieci. Ja swoich wnuków na pewno nie puszczę – mówi Jan Stepaniuk.

Głęboki rów tuż przy zakręcie

Kolejne niebezpieczne według niego miejsce to przebudowany przez drogowców zjazd z drogi gminnej.

Zjazd do "krajówki", a obok rówUrząd Gminy Orla

- Pobocze na łuku drogi jest wąskie. A rów wykopano na dwa metry. Przy jezdni nie ma żadnych barierek zabezpieczających. Nawet pachołków. Przy kiepskich warunkach pogodowych kierowca nawet nie zauważy, kiedy wyląduje w rowie. A jego głębokość jest taka, że może to być śmiertelnie niebezpieczne – podkreśla sołtys.

Pogłębiony rów na prywatnej działce

W tym miejscu drogowcy pogłębili jeszcze jeden rów. Według Jana Stepaniuka, zrobili to nielegalnie.

– Zlokalizowany jest prostopadle do jezdni, łączy się z tym pierwszym i również jest głęboki. Przecina prywatne pole rolnika, który nie mieszka na stałe w naszej wsi i którego nie poinformowano, na czym mają polegać prace. Dostał tylko – w ramach specustawy - decyzję o czasowym zajęciu fragmentu jego pola. Bardzo się zdziwił, że płytki rów, który nie figuruje w żadnych dokumentach, a którego używał do odwodnienia swojej działki, został pogłębiony tak, że nie przejedzie już po nim ciągnikiem – opowiada Jan Stepaniuk.

Dodaje, że takie działanie odcięło rolnikowi dostęp do brzeziny rosnącej po drugiej stronie rowu.

- A był to jedyny dojazd do tej części jego pola, bo od strony "krajówki" wjazdu nikt mu nie zrobił. Poza tym, rodzi się pytanie, kto ten rów ma teraz czyścić? GDDKiA? A może Wody Polskie, które wydały pozwolenie wodnoprawne? Rolnika nikt o zgodę nie pytał. Nie dostał też ani złotówki odszkodowania – mówi sołtys.

Na polach stoi woda

O tutejszych absurdach mógłby opowiadać jeszcze godzinami.

Na polach stoi woda. Tak było w grudniu. Urząd Gminy Orla

– Zdaje się, że podczas budowy drogi i ścieżki pieszo-rowerowej naruszono stosunki wodne, bo od wiosny zeszłego roku rolnicy nie mogą tu ani zebrać kukurydzy, ani wykosić trawy. Na polach i łąkach stoi woda. Maszyny grzęzną w błocie. Jest takie miejsce, gdzie drogowcy zlikwidowali przepust, który przebiegał pod starą "krajówką". A w rowie dzielącym jezdnię od ścieżki pieszo-rowerowej postawiono studzienkę rewizyjną, lecz nie połączono jej z polami i łąkami. Efekt? Oczywiście stojąca na polach woda – podkreśla Jan Stepaniuk.

Rolnicy nie mogli wjechać na pola, więc kukurydza nie została zebranaUrząd Gminy Orla

Oburza się też na to, że w niektórych miejscach ścieżka rowerowa została sztucznie podniesiona, przez co powstały nasypy, które górują nad drogą i polami.

Wyjazd z pól na "krajówkę"Urząd Gminy Orla

- Nie dość, że również przyczynia się to do tego, że na polach i łąkach stoi woda, to jeszcze nasypy zasłaniają rolnikom wyjeżdżającym z pól drogę, przez co nie widzą oni przejeżdżających aut – mówi sołtys.

Samorząd żąda przywrócenia "prawidłowych stosunków wodnych"

Wójt gminy Orla Leon Pawluczuk komentuje, że jeśli chodzi o naruszenie "stosunków wodnych", mieszkańcy złożyli już do jego urzędu dwa wnioski. W tym jeden zbiorowy. – Zamierzamy powołać rzeczoznawcę z zakresu hydrogeologii i jeszcze raz wystąpić z żądaniem przywrócenia prawidłowych stosunków wodnych. Nie ma co jednak ukrywać, że takie postępowania trwają nieraz i kilka lat, a rolnicy już dziś nie mogą wjechać na swoje pola – mówi.

Obecnie woda zamarzłaUrząd Gminy Orla

Przyznaje, że jego poprzednie interwencje nic nie dały. – A interweniowałem w GDDKiA nie tylko w sprawie stosunków wodnych, ale też wszystkich problemów, które zgłaszają mi mieszkańcy. Wciąż słyszę tylko jedno - że jeśli gmina pokryje koszty, to wykonawca robót przeprowadzi niezbędne prace. A to przecież nie była inwestycja gminna, ale inwestycja GDDKiA. Wiem, że oferta firmy Unibep została wyłoniona w systemie "projektuj i buduj", ale prace zleciła GDDKiA. Instytucja ta nie może unikać odpowiedzialności. Jak mogła zresztą przyjąć do realizacji projekt, w którym ludziom brakuje 150 metrów chodnika? Ktoś musi ten błąd i wiele innych naprawić – podkreśla.

Tym bardziej, że procedura jest według niego prosta. – Nie trzeba zdobywać nowego pozwolenia na budowę. Wystarczy wyłącznie dołączyć do dokumentacji rysunki zamienne. A potem oczywiście przeprowadzić prace na co ani GDDKiA, ani wykonawca nie chcą wyłożyć pieniędzy - rozkłada ręce wójt.

GDDKiA: wójt mógł wnioskować wcześniej

Rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA Rafał Malinowski informuje, że prace projektowe związane z rozbudową DK66 na odcinku Podbiele – Suchowolce rozpoczęły się już pod koniec 2017 roku. Natomiast roboty budowlane ruszyły latem 2019 roku. Odbiór prac, wykonanych zgodnie z zatwierdzonym projektem oraz obowiązującymi przepisami prawa, nastąpił zaś w połowie grudnia 2020 roku.

- Gmina Orla oraz mieszkańcy mieli możliwość brania udziału w kształtowaniu rozwiązań projektowych. Wszelkie istotne zmiany należało zgłaszać do GDDKiA przed złożeniem wniosku o wydanie decyzji ZRID. Również na etapie rozpatrywania wniosku w urzędzie wojewódzkim, gmina Orla miała możliwość zaopiniowania projektu budowlanego. Wójt nie odpowiedział jednak na wezwanie w tej sprawie, co zgodnie ze specustawą drogową jest jednoznaczne z brakiem zastrzeżeń. 9 września 2019 roku decyzja ZRID została więc wydana – wyjaśnia.

Wbrew temu co mówi wójt, zaprzecza jakoby wykonanie dodatkowych prac mieściło się w granicach tzw. nieistotnej zmiany projektu.

– Jeśli chodzi na przykład o odcinek przy dwóch domach od strony Bielska Podlaskiego, to ewentualna budowa chodnika wymagałaby naniesienia zmian zarówno w projekcie budowlanym, jak i w decyzji wodnoprawnej oraz ZRID. Musielibyśmy też zaktualizować zakres prac oraz dodatkowo zapłacić wykonawcy - podkreśla rzecznik.

Według drogowców nie ma potrzeby budować chodnika

Zaznacza, że urząd gminy zwrócił drogowcom uwagę na brak chodnika dopiero w połowie listopada 2020 roku. A pisemnie dopiero w grudniu, czyli już po zakończeniu robót.

- Zresztą nie ma potrzeby go budować. Bo domy nie stoją na zakręcie, ale przy prostej drodze, a pobocze jest szerokie (ma 1,5 m) i utwardzone. Poza tym postawiono tu latarnie, a odcinek ten stał się - na wniosek gminy – częścią terenu zabudowanego, co oczywiście oznacza zmniejszenie dopuszczalnej prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Wcześniej można tu było jeździć z prędkością 90, teren nie był oświetlony, a pobocza były wąskie – zaznacza Rafał Malinowski.

Nie widzi też przesłanek, żeby tworzyć tu przejście dla pieszych. - Przejście znajduje się tuż obok, w miejscu największej koncentracji uczestników ruchu, a więc w obrębie skrzyżowania – podkreśla.

GDDKiA nie zamierza też nic zmieniać, jeśli chodzi o teren na drugim końcu wsi (od strony Kleszczel), gdzie jak wskazywał sołtys, nie ma nawet latarni. Rafał Malinowski zauważa, że domy - tej swego rodzaju "kolonii" - stoją w znacznej odległości od "krajówki" i nie są z nią skomunikowane żadną drogą publiczną. Poza tym odcinek ten leży poza terenem zabudowanym.

- A zgodnie z obowiązującymi przepisami, oświetlenie dróg klasy technicznej GP wykonywane jest poza terenem zabudowanym wyłącznie w rejonie skrzyżowań dróg publicznych, co w zaistniałej sytuacji nie ma miejsca. Nie ma też mowy o budowaniu przejść dla pieszych. Mieszkańcy mogą dojść do pozostałej części wsi poboczem, które przeznaczone jest dla ruchu pieszego, co wynika bezpośrednio z obowiązujących przepisów. Natomiast jeśli chodzi o przystanek, to został on przesunięty, bo znajdował się w pobliżu zakrętu, co powodowało zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym – wyjaśnia rzecznik.

Na barierki nie pozwala prawo

Odnosząc się zaś do uwag sołtysa co do zjazdu z drogi gminnej na krajową, mówi że pobocze ma dopuszczalne parametry. Natomiast barierek nie można postawić, bo nie występują tu wymagane prawem przesłanki. Takie jak np. wymóg, aby "w odległości od krawędzi pasa ruchu mniejszej niż 10 m znajdował się w zalew czy urwisko".

- Poza tym wskazany odcinek leży w granicach terenu zabudowanego, więc kierowców obowiązuje ograniczenie prędkości – zauważa Rafał Malinowski.

Odnosząc się zaś do sprawy pogłębienia, zlokalizowanego w tym rejonie rowu, zapewnia że GDDKiA nie zrobiła nic niezgodnego z prawem i wykonawca mógł wejść na działkę należącą do rolnika.

- To nieprawda, że rów nie figurował w żadnych dokumentach, bo jest on naniesiony ma mapę, którą wydało nam starostwo. Poza tym nie wykopaliśmy nowego, a jedynie pogłębiliśmy dno istniejącego rowu. I to jedynie o około 30 centymetrów. Wyprofilowaliśmy też skarpy – zaznacza rzecznik.

Sprawą rowu (po zaskarżeniu przez wójta decyzji ZRID) zajęło się ministerstwo rozwoju, które przyznało rację drogowcom. GDDKiA nie musi więc przywracać tego miejsca do stanu pierwotnego.

GDDKiA i wykonawca nie zauważyli żadnych podtopień

Do ministerstwa trafiły też odwołania dotyczące zarzucanego przez gminę naruszenie stosunków wodnych i likwidacji przepustu, który przebiegał pod starą "krajówką". Tutaj również racja została przyznana drogowcom.

- Przed rozpoczęciem rozbudowy "krajówki", właściciele przyległych terenów odprowadzali zapewne do przydrożnych rowów wodę ze swoich pól i łąk, co jest nielegalne. W wyniku rozbudowy drogi, system rowów został uporządkowany i obecnie rolnicy nie mogą już łamać prawa. Natomiast jeśli chodzi o przepust, który przebiegał pod starą „krajówką, to zlikwidowano go, bo nie był już potrzebny. Pierwotnie służył do przeprowadzania wody z rowów zlokalizowanych po obu stronach drogi. Rowy te jednak zlikwidowano, bo powstała tu kanalizacja deszczowa – podkreśla Rafał Malinowski.

Woda na polach i na lokalnej drodze Urząd Gminy Orla

Dodaje że od momentu rozpoczęcia inwestycji, zarówno GDDKiA jak i wykonawca nie zauważyli na sąsiednich działkach żadnych podtopień ani zastoisk wody. - Teren ten jest suchy nawet po gwałtownych burzach. Tym bardziej dziwią nas zarzuty mieszkańców – twierdzi rzecznik.

Niemniej w grudniu 2019 roku wójt gminy wydał decyzję nakazującą GDDKiA wykonanie urządzeń zapobiegających szkodom, które miały nastąpić w następstwie naruszenia "stosunków wodnych".

- Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło jednak tę decyzję, w związku z czym nasze prace były kontynuowane – zaznacza rzecznik.

Można zrobić przepust, ale płacić ma gmina

Według GDDKiA "stosunki wodne" są na tym terenie nieuregulowane od lat, a inwestycja drogowa jest jedynie pretekstem do wysuwania przez mieszkańców żądań wypłaty odszkodowań. – Bezzasadne jest również twierdzenie, że ścieżka czy też nasyp ograniczają widoczność rolnikom, którzy włączają się do ruchu. Wiadomym jest, że podjechać do krawędzi jezdni można dopiero po upewnieniu się, że ścieżką nie porusza się żaden uczestnik ruchu – mówi Rafał Malinowski.

Przyznaje jednak, że GDDKiA sugerowała, że jeśli wójt chce umieścić w pasie drogowym jakiekolwiek urządzenia niezwiązane z obsługą drogi (np. przepust będący częścią systemu melioracyjnego), to zgodnie z prawem ma taką możliwość.

- Poinformowaliśmy wójta, że wydamy na to zgodę, ale niestety wg przepisów nie możemy takich robót sfinansować. Natomiast jeśli chodzi o ewentualne prace poprawkowe (jak np. położenie chodnika przy dwóch domach), to nie wymagamy, ani nie wymagaliśmy, aby gmina wykładała na to pieniądze. Po pierwsze GDDKiA nie może na obecnym etapie nakazać wykonawcy wprowadzenia tak istotnych zmian do projektu, a po drugie - tak jak to już wyjaśniałem - nie ma ku temu merytorycznych przesłanek – podkreśla rzecznik.

Wójt: woda spływa w stronę drogi, bo takie jest ukształtowanie terenu

Wójt Leon Pawluczuk komentuje, że "merytoryczne przesłanki" jak najbardziej zachodzą. – A to, że nie interweniowałem do GDDKiA jeszcze przed zakończeniem robót, wynika z tego prostego powodu, że nie widziałem wcześniej projektu. A nikomu nie przyszłoby do głowy, że w ramach realizacji wielomilionowej inwestycji, drogowcy nie zamierzają przy dwóch domach położyć chodnika – mówi.

Nie zgadza się z żadną z argumentacji GDDKiA, również z tą mówiącą o tym, że rolnicy mieli bezprawnie doprowadzać wodę ze swoich pól i łąk do przydrożnych rowów.

Gdy przyjdą roztopy woda może podmyć ścieżkę pieszo-rowerowąUrząd Gminy Orla

- Przecież ukształtowanie terenu jest takie, że wody te spływają w stronę "krajówki" aż do okolic sąsiedniej wsi. Jeśli GDDKiA i wykonawca twierdzą, że pola są suche, to niech przyjadą i sami ocenią. Na początku lutego woda rozlała po polach, nawet po posesjach. Teraz zamarzła, ale jak przyjdą roztopy, to zacznie podmywać ścieżkę pieszo-rowerową. To wszystko dzieje się przez naruszenie stosunków wodnych – podkreśla wójt.

Nie zamierza drogowcom odpuszczać. – Oprócz tego, że zlecę wykonanie ekspertyzy przez biegłego hydrologa i ponownie rozpocznę procedurę w sprawie naruszenia stosunków wodnych, zamierzam też napisać do ministerstwa infrastruktury. Nie tylko zresztą o zalanych polach, ale o wszystkich nieprawidłowościach, jakie miały miejsce w związku z tą inwestycją. Jak można nie zgadzać się na postawienie barierek przy wąskim poboczu, zlokalizowanym tuż przy głębokim rowie? GDDKiA powołuje się na przepisy, ale jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek – oburza się Leon Pawluczuk.

Policja: w zeszłym roku tylko trzy kolizje

Komisarz Agnieszka Dąbrowska z Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim komentuje, że do mundurowych nie wpłynęły jak dotąd żadne sygnały od mieszkańców o niewłaściwej organizacji ruchu czy rozwiązaniach, które stwarzałyby zagrożenie (zarówno na odcinku przy zjeździe do "krajówki", jak i w innych miejscach, o których mówią wójt i sołtys - przyp. red.).

- Nie odnotowaliśmy tam też zwiększonej liczby zdarzeń drogowych. W 2020 roku były tylko trzy kolizje – mówi.

Dodaje jednak, że budowa takich elementów infrastruktury, jak chodnik czy dodatkowe oświetlenie, wpłynie z pewnością na podniesienie poziomu bezpieczeństwa. – Należy to jednak do obowiązków właściciela drogi – zaznacza policjantka.

Malinniki leżą w gminie Orla

Autorka/Autor:tm

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Urząd Gminy Orla

Pozostałe wiadomości

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Śmigłowiec pogotowania ratunkowego uderzył w szpital i roztrzaskał się o ziemię. Zginęły cztery osoby. Do tragedii doszło w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji.

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Źródło:
Reuters

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

W Kraju Zabajkalskim w Rosji w niedzielę zderzyły się dwa pociągi towarowe. Wykoleiły się 42 wagony z węglem - podała Prokuratura do spraw Transportu Wschodniosyberyjskiego. Przyczyny zdarzenia są wyjaśniane.

Zderzenie pociągów towarowych w Rosji

Zderzenie pociągów towarowych w Rosji

Źródło:
Interfax, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pracownik stacji paliw w Markach został poszkodowany w trakcie napadu. Policja poszukuje sprawcy tego zdarzenia. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że mężczyzna został zaatakowany ostrym narzędziem.

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Niemal miliard dolarów będzie można wygrać we wtorkowym losowaniu amerykańskiej loterii Mega Millions - podał portal stacji CNN. Wyjaśnił też, że to efekt kilkumiesięcznej kumulacji.

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

W Nowym Jorku spadł śnieg i zrobiło się biało. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) poinformowała, że są to pierwsze, mierzalne grudniowe opady w tym mieście od trzech lat.

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Źródło:
Reuters, NBC New York

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

Nasza gospodarka przygotowuje się do kolejnych sankcji po objęciu władzy przez Donalda Trumpa - przekazał prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. W przemówieniu zaznaczył, że kończący się rok był "jednym z najgorszych w ostatnim dziesięcioleciu".

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

Źródło:
PAP

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Do pięciu lat więzienia grozi 35-latkowi z gminy Hańsk (woj. lubelskie), który usłyszał zarzut znęcania się fizycznego i psychicznego oraz uszkodzenia ciała swojej matki. Mężczyzna został aresztowany po kolejnej awanturze, kiedy uderzył i kopnął kobietę.

Wyganiał matkę z domu, bił, groził, że zabije

Wyganiał matkę z domu, bił, groził, że zabije

Źródło:
tvn24.pl

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl