Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, którzy - według ustaleń śledczych - w marcu zeszłego roku napadli na jubilera w Lublinie. Sprawcy ukradli wtedy gotówkę, diamenty i złoto warte łącznie ponad 2,5 miliona złotych. - Zatrzymaliśmy ich jednego dnia, wszyscy byli zaskoczeni, że ustaliliśmy ich tożsamość - przekazuje nadkomisarz Andrzej Fijołek z lubelskiej policji. Zatrzymano też trzy inne osoby, które miały przyjąć skradzione drogocenności i je sprzedać.
Niedawno policja opublikowała film z monitoringu, na którym było widać sprawców zeszłorocznego napadu. Nagranie pokazywało, jak trzech mężczyzn groziło właścicielowi bronią. Sprawcy byli zamaskowani - dwóch miało na sobie kominiarki, jeden był w masce.
- Teraz możemy już przyznać, że nagranie nie przyczyniło się do zatrzymania sprawców. Tak naprawdę mieliśmy ich już namierzonych, zależało nam, żeby uśpić ich czujność - opowiada tvn24.pl nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik komendy wojewódzkiej w Lublinie.
Policjant przekazuje, że wszystko poszło zgodnie z planem: - Sprawcy byli przekonani, że publikacja nagrania jest aktem desperacji z naszej strony, wierzyli, że są bezpieczni. To sprawiło, że zaczęli funkcjonować swobodniej niż dotąd. To ułatwiło nam pracę - opowiada policjant.
Zatrzymani
W tym tygodniu, we wtorek, wszyscy zostali zatrzymani na terenie Lublina.
- Każdy z nich wpadł w ręce policji, kiedy przemieszczał się po mieście. Zatrzymany został 49-latek, kiedy wchodził do sklepu. Okazało się, że miał przy sobie broń palną i amunicję. Na szczęście był tak zaskoczony działaniem policji, że nie stawiał oporu - opowiada nadkom. Fijołek.
Równocześnie zatrzymani zostali też dwaj mieszkańcy Łęcznej w wieku 28 i 43 lat.
- W działaniach brali udział kontrterroryści. Zależało nam, żeby działania nie stanowiły zagrożenia dla policjantów ani osób postronnych - dodaje policjant.
Policja przekazuje, że łupy ze sklepu jubilerskiego zostały upłynnione za pomocą trojga paserów: dwóch mężczyzn i kobiety.
- W toku działań przeprowadzone zostały też przeszukania mieszkań podejrzanych. Brał w nich udział poszkodowany, którego zadaniem było wskazanie przedmiotów, które należały do niego - dodaje nadkom. Andrzej Fijołek.
Zarzuty i areszty
Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Lublinie. Jej rzecznik Andrzej Jeżyński mówi tvn24.pl, że mężczyźni podejrzani o napad na jubilera zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
- Usłyszeli zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi im do 15 lat więzienia. Mężczyźni nie przyznali się do stawianych im zarzutów i odmówili składania wyjaśnień - przekazuje prokurator.
Dodaje, że osobom podejrzanym o upłynnienie łupów grozi do 10 lat więzienia.
- Usłyszeli zarzut paserstwa mienia o znacznej wartości. Na tym etapie nie chcę zdradzać, czy i jakie składali oni wyjaśnienia. Mogę jedynie przekazać, że zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze - powiedział rzecznik prokuratury.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja