Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 39-letniej Monice S. Kobieta przyznała się, że w listopadzie ubiegłego roku udusiła swojego 10-letniego syna w jednym z lubelskich hosteli.
Akt oskarżenia przeciwko Monice S. skierowany został do Sądu Okręgowego w Lublinie – poinformowała w piątek w komunikacie rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Do zbrodni doszło w hostelu w centrum Lublina. Monika S. przyjechała tam z synem 26 listopada ubiegłego roku. - 29 listopada zabiła swoje dziecko. Używając ręcznika, który zadzierzgnęła na szyi dziecka oraz unieruchamiając własnym ciałem klatkę piersiową spowodowała u niego liczne obrażenia między innymi w postaci wielu wybroczyn i wylewów oraz rozedmy płuc, co skutkowało zgonem chłopca na skutek uduszenia – podała Kępka.
Oskarżona kobieta, według śledczych, działała w zamiarze pozbawienia życia dziecka w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
W pełni poczytalna
W śledztwie była badana przez biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa, którzy uznali, że nie miała ani zniesionej, ani ograniczonej poczytalności w chwili dokonania przestępstwa. Biegli orzekli, że Monika S. może brać udział w postępowaniu przed sądem – poinformowała Kępka.
Oskarżona kobieta przebywa w areszcie. Grozi jej kara pozbawienia wolności do dożywocia włącznie.
Inny proces już się toczy
Przeciwko Monice S. przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód toczy się już proces sądowy, w którym jest ona oskarżona o przywłaszczenie ponad 200 tys. zł z kasy Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta, gdzie była prezeską. Ponad 180 tys. zł miała sama zabrać z kasy, zaś wraz z dwiema pracownicami miała fałszować dokumenty dotyczące wypłacania zapomóg i w ten sposób przywłaszczyć wraz nimi kolejne 24 tys. zł.
W tym samym procesie jest ona również oskarżona o wyłudzenie z banków, wraz z trzema innymi osobami, kredytów o łącznej wysokości blisko 400 tys. zł. Monika S. miała wystawiać swoim wspólnikom nierzetelne zaświadczenia o rzekomym zatrudnieniu ich i zarobkach w Bractwie Św. Alberta. Na tej podstawie brali oni kredyty w bankach; pieniędzmi dzielili się.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska policja