65-letni Zbigniew H. doznał przed śmiercią licznych i ciężkich obrażeń ciała. Gdy policja weszła do jego mieszkania, nie żył już od dwóch dni. Do zabójstwa przyznał się 27-letni Mariusz S., którego zmarła matka mieszkała przez jakiś czas ze Zbigniewem H. Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął akt oskarżenia. 27-latowi grozi dożywocie.
Do zabójstwa doszło ósmego października zeszłego roku w jednym z mieszkań przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ofiara to 65-letni właściciel mieszkania Zbigniew H.
Prokurator Małgorzata Duszyńska z Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ oskarżyła o zabójstwo 27-letniego Mariusza S.
Prokuratura: przyniósł z kuchni nóż i ugodził w okolice brzucha
W akcie oskarżenia, który wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie, prokurator wskazała, że Mariusz S. "wielokrotnie zadał 65-latkowi uderzenia dotychczas nieustalonymi narzędziami w okolice twarzoczaszki, prawej części podbrzusza i lewego boku skutkujące obrażeniami, w następstwie których Zbigniew H. doznał wstrząsu pourazowego i zmarł".
Według ustaleń prokuratury, w dniu śmierci 65-latek spotkał się w swoim mieszkaniu z czterema znajomymi. W pewnym momencie w mieszkaniu pojawił się Mariusz S. – syn zmarłej kilka miesięcy wcześniej partnerki 65-latka – i wręczył uczestnikom spotkania pieniądze na zakup alkoholu. Po pewnym czasie w lokalu zostali tylko Zbigniew H., Mariusz S. i Jan Ł.
W akcie oskarżenia wskazano, że między 27-latkiem i 65-latkiem doszło do kłótni.
"W pewnym momencie Mariusz S. przyniósł z kuchni nóż i ugodził Zbigniewa H. w okolice brzucha" – czytamy.
Po dwóch dniach znajomy powiadomił, że z 65-latkiem nie ma kontaktu
Prokuratura podała, że Jan Ł. przez pewien czas próbował uspokoić mężczyzn, ale po ataku uciekł.
Dwa dni później znajomy Zbigniewa H. powiadomił służby ratownicze, że z 65-latkiem nie ma kontaktu. Po wyważeniu okna w mieszkaniu znaleziono zwłoki gospodarza. Tego samego dnia w hotelu w Lublinie zatrzymano Mariusza S., któremu postawiono zarzut zabójstwa.
Jak wskazała prokuratura, podejrzany spowodował u Zbigniewa H. liczne, ciężkie obrażenia ciała, które świadczą o niezwykłej intensywności i sile jego działania.
Mariusz S. stwierdził, że został przez Zbigniewa H. sprowokowany
Prokuratura podała, że mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że został sprowokowany przez Zbigniewa H., który - według Mariusza S. - wyzywał jego zmarłą matkę.
Jak natomiast, w rozmowie z tvn24.pl mówiła 14 października zeszłego roku, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, matka 27-latka przed śmiercią mieszkała przez jakiś czas u 65-latka. - Mężczyzna miał - jak twierdzi podejrzany - źle zajmować się jego matką – mówiła Kępka.
Zarzuty usłyszał też 71-latek, który uciekł z mieszkania
Podejrzany nie był wcześniej karany. Obecnie przebywa w areszcie śledczym. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.
W tym samym akcie oskarżenia zarzut niezawiadomienia o przestępstwie prokuratura postawiła 71-letniemu Janowi Ł.
Według śledczych, mając wiarygodną wiadomość o usiłowaniu zabójstwa "nie zawiadomił niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw". 71-latek nie przyznał się do zarzutów. Prokuratorowi wyjaśnił, że nie wiedział, że kłótnia zakończy się śmiercią, a mieszkanie opuścił, bo obawiał się o siebie.
Prokuratura podała, że mężczyzna objęty został dozorem policji. Za niezawiadomienie o przestępstwie grozi do trzech lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin