Dyrektor szpitala w Łomży, placówki jednoimiennej do walki z koronawirusem w Podlaskiem, sam jest zakażony. Przebadał się, bo jeden z jego domowników miał objawy grypopodobne. Dyrektor nie ma jednak typowych objawów COVID-19 i czuje się dobrze. Przebywa teraz w domowej izolacji. - Szpitalem kieruję zdalnie - informuje.
Pełniący obowiązki dyrektora szpitala wojewódzkiego w Łomży (Podlaskie) Jacek Roleder potwierdził we wtorek, że ma pozytywny wynik testu na zakażenie koronawirusem.
- Faktycznie, stwierdzono u mnie wczoraj (poniedziałek) wynik dodatni w badaniu na koronawirusa. Pewnie będzie mi trochę trudniej zarządzać, natomiast będę zarządzać szpitalem w sposób zdalny - mówi Jacek Roleder, który przebywa w kwarantannie domowej. - Muszę zaczekać, aż będzie można zrobić - po siedmiu dniach chyba - kolejny wymaz i sprawdzić stan zdrowia - dodaje.
Źródło zakażenia w szpitalu
- Niestety, źródło zakażenia mojej osoby na pewno jest w szpitalu, więc musimy znaleźć to źródło i je ograniczyć - podkreśla Roleder.
Informuje przy tym, że w związku z tą sytuacją pobrano także materiał do testów od czternastu pracowników, w większości z administracji szpitala, z którymi miał najczęstszy i największy kontakt czy dłużej z nim rozmawiali. Część z tych pracowników jest już odizolowana, część osób czeka jeszcze na wyniki testów, być może będą one gotowe we wtorek po południu. - Stopniowo będziemy - w porozumieniu z sanepidem i wewnętrznymi naszymi służbami - badać po kolei pozostałą załogę - zaznacza Roleder i dodaje, że szpital będzie funkcjonował i nie ma na razie mowy o konieczności wprowadzania ograniczeń. Szpital wojewódzki w Łomży jest obecnie jednoimiennym szpitalem zakaźnym; trafiają do niego osoby chore i podejrzeniem zakażenia nie tylko z województwa podlaskiego, ale i mazowieckiego.
Źródło: PAP/TVN24 Bialystok
Źródło zdjęcia głównego: TVN24