Policjanci dostali zgłoszenie o kierowcy, który w miejscowości Kąkolewnica (woj. lubelskie) miał jechać pod wpływem alkoholu. Gdy zjawili się na miejscu, 49-latek zaczął uciekać. Po zatrzymaniu okazało się, że był trzeźwy. - Z rozbrajającą szczerości tłumaczył policjantom swoje zachowanie stwierdzeniem: chciałem żebyście mieli pracę - informują funkcjonariusze.
W środę (19 października) policja dostała zgłoszenie, z którego wynikało, że - zauważony w Kąkolewnicy w powiecie radzyńskim - kierujący fordem mustangiem może być pijany.
Na miejsce wysłany został patrol. Policjanci chcieli zatrzymać kierowcę, ale ten - jak informują funkcjonariusze - zignorował wydawane przez nich sygnały świetlne i dźwiękowe. Nie zatrzymał się i jechał dalej.
Policja: powiedział, że chciał aby funkcjonariusze mieli pracę
Kierowca został zatrzymany w sąsiedniej miejscowości, gdy wjechał na jedną z posesji.
Czytaj też: Policyjny pościg na Pradze. Kierowca zniszczył słupki, zgubił rejestrację. Nie miał prawa jazdy
"Jak się okazało, 49-letni mieszkaniec gminy Borki był trzeźwy. Z rozbrajającą szczerości tłumaczył policjantom swoje zachowanie stwierdzeniem: chciałem żebyście mieli pracę" - informuje w komunikacie starszy aspirant Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Odpowie za ucieczkę przed kontrolą, grozi mu więzienie
Teraz 49-latek odpowie za ucieczkę przed policyjną kontrolą. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
"Apelujemy o zdrowy rozsądek i przypominamy, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla tak postępujących kierowców" - podkreśla Mucha.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock